Uaktualizowano:
12 października 2013
Kliknij "X" lub "No" na np. planszy rzekomych błędów, lub na reklamie, jeśli te usiłują przeszkodzić w oglądnięciu tej strony.
Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Niektórzy filozofowie upierają się wbrew
zdrowemu rozsądkowi i codziennej
logice, że tzw. "obiektywna prawda"
faktycznie to nie istnieje. Jednak nasza
intuicja, codzienne doświadczenia,
oraz
prawa moralne
stwierdzają coś zupełnie odwrotnego.
Zgodnie z nimi obiektywna prawda
faktycznie istnieje! Tyle, że zgodnie
ze starym polskim przysłowiem, owa
"prawda na dnie studni się ukrywa".
Oczywiście, w studni tej sama się
nie znalazła, a jakiś
diabeł
celowo ją tam wrzucił. Miał wszakże
powody aby ukrywać ją przed ludźmi.
Dlatego aby jakoś do prawdy dotrzeć,
najpierw trzeba wybrać całą studnię
owej "wody", która prawdę tą zakrywa.
Na dodatek do tego, nawet jeśli któremuś
z ludzi prawda jest już znana, nie bardzo
będzie się on garnął do jej otwartego
wypowiadania. Wszakże "prawda
zawsze w oczy kole".
Nic więc dziwnego, że na naszej
planecie, każda prawda zanim dotrze
do świadomości ludzi zmuszona jest
długi dystans poruszać się wyłącznie
po cierniowej drodze.
Część #A:
Informacje wprowadzające:
#A1.
Cele tej strony:
Najważniejszym celem tej strony jest
wyjaśnienie oficjalnego stanowiska
filozofii totalizmu
w sprawie prawdy. Strona ta ma też dodatkowy
cel, jakim jest wskazanie najważniejszych
prawd, które obecnie tendencyjnie ukrywane
są przed ludźmi i zastępowanie przez
odpowiadające im nieprawdy.
Ponadto strona ta wskazuje nieodpłatne
materiały źródłowe, takie jak monografie
naukowe
[1/4] czy
[8/2],
albo też inne totaliztyczne strony internetowe -
przykładowo
immortality_pl.htm,
soul_proof_pl.htm,
ufo_proof_pl.htm,
god_proof_pl.htm, czy
evolution_pl.htm,
które przyjęły na siebie zaszczytną funkcję
upowszechniania dotychczas ukrytych
przed ludźmi prawd.
(Zauważ, że dla podniesienia niezawodności
dostępu, wszystkie z udostępnianych tutaj
materiałów źrółowych i opracowań, dostępne
są aż pod kilkoma odmiennymi adresami
internetowymi.)
#A2.
Dlaczego strona ta stara się upowszechniać informacje o prawdzie oraz niewygodne prawdy:
Z poznawaniem i upowszechnianiem prawdy
jest identycznie jak ze wspinaniem się na wyższy
poziom po zboczu góry. Wszakżde nasza
znajomość prawdy daje na lepsze zrozumenie
i rozeznanie otaczającej nas rzeczywistości,
podobnie jak wspięcie się wyżej na zbocze
góry daje nam lepsze widoki na okolicę.
Wszyscy doskonale zaś rozumiemy dlaczego
wspinanie się po zboczu góry przychodzi nam
tak ciężko. Wszakże wspinamy się też pod
górę niewidzialnego dla ludzkich oczu pola
grawitacyjnego. Jednakże dlaczego poznawanie,
mówienie, oraz upowszechnianie prawdy
również zawsze przychodzi nam z taką
trudnością? Powód okazuje się dokładnie
ten sam - tj. prawda zawsze leży pod górę
niewidzialnego dla ludzkich oczu tzw.
pola moralnego.
(Owo "pole moralne", obok tzw. "praw
moralnych" i "energii moralnej", jest
jedną z trzech fundamentalnych wielkości
na których opiera się esencja
filozofii totalizmu.)
Stąd zdobywanie lub wypowiadanie prawdy
musi przychodzić nam równie ciężko jak
każde inne wspinanie się pod górę jakiegokolwiek
niewidzialnego dla oczu pola. Niemniej
poznawanie lub krzewienie prawdy jest
zgodne z tzw.
prawami moralnymi
i przysparza nam niezbednego dla życia
rodzaju energii, nazywanej
energia moralna.
(Energia moralna jest jak energia potencjalna
w fizyce - aby ją powiększyć trzeba się
wspinać pod górę pola moralnego. W
przeciwieństwie jednak do energii
potencjalnej z fizyki, energia moralna
jest absolutnie niezbędna do życia -
faktycznie jest ona rodzajem "tlenu dla ducha"
z braku którego ludzie sie duszą, co
dokładniej wyjasniono np. w rozdziale B
monografii [8/2].)
Część #B:
Zdefiniujmy sobie "totaliztyczne zrozumienie prawdy":
#B1.
Powiązane ze sobą pojęcia: "fakty", "dane", "informacje", "prawdy" oraz "nieprawdy":
"Faktem" nazywamy jakąś surową sytuację,
obiekt, czy stan, które daje się zaobserwować
i jednoznacznie opisać. Przykładem faktu
jest obserwacja że np. "mój zegarek wskazuje
godzinę dwunastą".
Jeden lub kilka surowych faktów jakie zamierzamy
poddać jakiejś obróbce, nazywamy "danymi".
Przykładem "danych" jest czyjaś obserwacja
że "mój zegarek właśnie wskazuje godzinę dwunastą",
oraz uprzednia obserwacja, że "mój zegarek
spóźnia się o jedną minutę co każde 10 godzin".
Wynik naszego przetworzenia danych nazywamy
"informacją". Przykładem informacji jest ustalenie,
że "na podstawie wskazań mojego zegarka oraz
znanego mi błędu jego wskazań wyliczyłem że
właśnie jest godzina 12:05".
Każda informacja może być albo "prawdą" albo
też "nieprawdą". "Prawdą" jest taka informacja
która wiernie, jednoznacznie i niezawodnie
odzwierciedla otaczającą nas rzeczywistość.
(Po jeszcze precyzyjniejszą definicję "prawdy"
patrz punkt #B3 poniżej.) Natomiast "nieprawda"
to informacja która jest albo fałszywym odzwierciedleniem
rzeczywistości, albo też wcale tej rzeczywistości
NIE odzwierciedla.
"Prawdę" należy wyraźnie odróżniać od "faktu".
"Fakt" jest bowiem surową obserwacją, która ciągle
wymaga przetworzenia aby nas poinformować o
"prawdzie". Natomiast "prawda" jest poprawną
informacją. Przykładem "faktu" jest obserwacja
że "mój zegarek wskazuje godzinę 12". (Znaczy,
bez analizy poprawności tych wskazań zegarka
my ciągle NIE wiemy która naprawdę jest godzina.)
Natomiast przykładem "prawdy" jest informacja,
że "właśnie jest godzina 12" (oczywiście, aby
informacja ta była "prawdą", spełnione musi być
"niewypowiedziane założenie" iż wypowiadający
tą "prawdę" uprzednio się upewnił iż wypowiada
ją precyzyjnie o godzinie 12:00).
#B2.
"Fabrykacje" produkują "fakty" które NIE mają "związku przyczynowo-skutkowego" z
odpowiadającą im "prawdą" - a stąd które wiodą do zwodniczego brania "nieprawdy" za "prawdę":
Z codziennego życia wiemy doskonale, że
"fakty" tylko wówczas wskazują nam "prawdę",
kiedy nikt ich nie "sfabrykował" (ani nic nimi
nie "zamanipulowało") w taki sposób że odcięło
to owe "fakty" od "związku przyczynowo-skutkowego"
z odpowiadającą im "prawdą". Przykładowo,
jeśli oczekujemy na pociąg, wówczas prawdę
o aktualnej godzinie możemy odczytywać tylko
z zegara którego nikt celowo nie cofnął do tyłu
np. po to aby spowodować nasze spóźnienie
się na pociąg, ani który z jakichś powodów
sam się nie spóźnia. Powyższy doskonale
znany każdemu przykład życiowy zwraca
naszą uwagę na niszczycielską rolę "fabrykacji"
faktów (lub "zamanipulowania" nimi przez
jakieś naturalne czynniki). Mianowicie, "fakty"
które zostały przez kogoś "sfabrykowane"
(lub "zamanipulowane"), NIE posiadają już
"związku przyczynowo-skutkowego" z "prawdą"
na jaką wskazują. Dlatego zamiast wskazywać
nam "prawdę", faktycznie zwodniczo
naprowadzają nas na branie "nieprawdy"
za "prawdę".
Powyższe rozumowanie ujawnia nam że podstawowym
obowiązkiem każdego kto poszukuje "prawdy"
jest upewnienie się że "fakty" na bazie których
prawdę tą on ustala NIE zostały przez kogoś
"sfabrykowane" (ani przez coś "zamanipulowane").
Jak jednak wyjaśni to następna "część #C" tej
strony, instytucja oficjalnej nauki ziemskiej,
która dostarcza ludzkości największą liczbę
"prawd" na temat otaczającej nas rzeczywistości,
zupełnie zaniedbuje obowiązku upewnienia
się że fakty na których ustala owe prawdy
NIE zostały sfabrykowane.
W rezultacie, ogromna większość "prawd"
głoszonych przez dzisiejszą naukę faktycznie
reprezentuje sobą "nieprawdę" - i dlatego w
przyszłości będzie musiała zostać zaprzeczona
(podobnie jak zaprzeczane musiały być liczne
"prawdy" upowszechniane przez naukowców
z przeszłości - po wykaz niektórych z owych
przeszłych "nieprawd" patrz podrozdział JB7.3
z tomu 7
monografii [1/4]).
#B3.
Co to takiego "totaliztyczna prawda" - czyli
totaliztyczna
definicja prawdy:
Słowniki zwykle definiują słowo "prawda"
jako (1) "zgodność z wiedzą, faktem, lub
logiką" (po angielsku "conformity to
knowledge, fact, or logic") lub jako (2)
"wierność do oryginału lub do standardu"
(po angielsku "fidelity to an original or
standard") - patrz "Reader's Digest Universal
Dictionary", Sydney 1988, ISBN 0-86438-054-2,
strona 1616. Oczywiście, przy takim zdefiniowaniu
prawda w wielu przypadkach może nie istnieć,
na przekór że nasz zdrowy rozsądek stwierdza
coś zupełnie innego. Przykładowo, jeśli
rzeczywistość którą dana prawda ma
odzwierciedlać jest jakimś fizycznym obiektem,
podczas gdy ktoś opisuje nam ów obiekt
językiem mówionym, wówczas jakkolwiek
by się nie ustalało poziom zgodności czy
wierności pomiędzy tymi dwoma, zawsze
słowa będą ogromnie dalekie od fizycznego
obiektu.
Na odrębnej stronie internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm
opisana jest relatywnie nowa filozofia której
główne posłanie sprowadza się do promowania
moralnego życia. Jak zaś nam wiadomo,
filozoficzna jakość zwana "prawdą" stanowi
właśnie esencję każdej wersji moralnego
życia. (W podobny sposób jak "spirytus"
stanowi esencję każdej formy alkoholu.)
Dlatego kiedy zechcemy wiedzieć co to
takiego owa prawda, najlepiej zapoznać
się właśnie z totaliztyczną definicją tej
filozoficznej jakości. Oto więc jak najbardziej
moralna, postępowa i pokojowa filozofia
na Ziemi zwana
totalizm
definiuje pojęcie prawdy:
Prawda jest to rodzaj "modelu" czy "obrazu"
który aktywnie formujemy w naszym umyśle
na podstawie jakichś faktów - czyli surowych
znalezisk, raportów, lub danych opisujących
nam określony fragment obiektywnej rzeczywistości,
a który to "model" czy "obraz" wypełnia cały
szereg rygorystycznych wymogów dotyczących:
(A) bezstronności informacji które otrzymujemy
na jego temat, (B) naszego aktywnego
uczestniczenia w formowaniu tego obrazu
w naszym umyśle, (C) powtarzalnego potwierdzania
przez nas tego obrazu poprzez przymierzanie
go do danego fragmentu rzeczywistości, itp.
Każda grupa powyższych wymogów uformowania
prawdy w naszym umyśle składa się z całego
szeregu szczegółowych wymogów. Przykładowo,
najważniejsze wymogi dotyczące bezstronności
informacji otrzymywanej na dany temat, są
spełnione jeśli raportujący nam daną prawdę
lub źródło informacji które nam ją przekazuje:
(A1) nie posiada żadnych motywów aby coś
przed nami zatajać czy wypaczać w raportowanym
nam obrazie, a stąd wykazuje całkowitą bezstronność
w zaprezentowaniu nam danej obiektywnej
rzeczywistości; (A2) nie posiada żadnych motywów
aby wywołać u nas tendencyjne postępowanie
zgodne ze swoimi własnymi interesami, dlatego
nie formułuje swego raportu tak aby wpływać
nim na nasze postępowanie; (A3) nie
posiada żadnych motywów aby uniemożliwiać
nam podejmowanie decyzji które są moralne
oraz korzystne dla nas pod każdym możliwym
względem, dlatego nie usuwa ze swego
streszczonego obrazu rzeczywistości tych
informacji które będą nam niezbędne dla
podjemowania takich moralnych i korzystnych
dla nas decyzji; oraz (A4) wykazuje wymaganą
cierpliwość, systematyczność i dobrą wolę w przekazaniu
nam wszelkich informacji na dany temat o które
w jakiś sposób bezpośrednio i klarownie zapytamy.
Z kolei najważniejsze wymogi naszego aktywnego
uczestniczenia w formułowaniu prawdy w naszym
umyśle, obejmują: (B1) zadawanie pytań lub
poszukiwanie dodatkowych informacji na te
tematy które w oryginalnym raporcie nie
zostały wyjaśnione w zadowalający nas sposób.
W końcu najważniejsze wymogi powtarzalnego
potwierdzania naszego obrazu prawdy obejmują:
(C1) przymierzanie kluczowych fragmentów tego
obrazu do otaczającej nas rzeczywistości oraz
ocenianie poziomu zgodności ich obu, czy (C2)
uzyskiwanie w owym przymierzaniu zadowalającego
nas poziomu zgodności obrazu z naszego umysłu
z obiektywną rzeczywistością.
Odnotuj że zgodnie z powyższą totaliztyczną
definicją, "prawda" wcale nie jest jakąś abstrakcyjną
zgodnością czy wiernością, a konkretnym obrazem
rzyczywistości jaki my aktywnie uformujemy sobie
w naszym własnym umyśle. Faktycznie też zgodnie
z totalizmem poznanie prawdy nie jest możliwe jeśli
my sami aktywnie nie uczestniczyliśmy w jej
formułowaniu poprzez dodatkowe dopytywanie
o szczegóły które nas interesują.
Aby lepiej zrozumieć powyższą totaliztyczną
definicję prawdy, załóżmy wstępnie że istnieje
jakaś hipotetyczna istota którą roboczo nazwiemy
"diabłem". Istota ta jest całkowicie zepsuta
moralnie. Ponadto czerpie ona niezliczone
korzyści z eksploatowania nas na codzień.
W żadnym więc z powyższych punktów nie
spełnia ona postawionych tam warunków
obiektywności. I tak (1) prowadzi ona poza
naszymi plecami jakieś skryte "diabelskie
interesy" które nas dotyczą oraz których
oczywiście nam nie ujawnia. Aby móc dalej
realizować te interesy starannie zataja ona
i wypacza z raportowanego nam obrazu
obiektywnej rzeczywistości wszystko co ją
dotyczy. Ponadto istota ta
(2) wie że na bazie przekazywanego nam
przez nią obrazu rzeczywistości my będziemy
podejmować określone decyzje. Dlatego tak
projektoje swój raport aby nasze dycyzje były
zgodne z jej interesami. W końcu istota ta
(3) ma wysoce niemoralną, szatańską naturę
a stąd sama jest okropnie nieszczęścliwa.
Dlatego życzy ona również i nam abyśmy
byli podobnie jak ona niemoralni i nieszczęśliwi.
Z tego powodu ze swojego streszczenia
obiektywnej rzeczywistości eliminuje ona
wszystko co mogłoby powodować nasze
moralne postępowanie oraz szczęśliwe życie.
Z tychże powodów, wszystko co
raportowane jest przez jakąkolwiek
istotę o nieczystej przeszłości, niemoralnych
intencjach, albo pozbawionego szczęścia
życia, musi być odwrotnością prawdy - czyli
musi być nieprawdą.
Powyższą totaliztyczną definicję prawdy, a także
przytoczony po niej ilustratywny obraz dlaczego
szatańska istota nigdy nie będzie przekazywała
prawdy, przytoczyłem tutaj nie bez powodu. W
rzeczywistości bowiem planeta Ziemia, a stąd
całą ludzkość, jest właśnie tak zarządzana jakby
od zarania dziejów była
okupowana przez takie szatańskie istoty.
W dawnych czasach istoty te nazywano "diabłami".
Obecnie zaś nazywane są one
UFOnautami.
Nie ma przy tym znaczenia, że istoty te wcale
NIE istnieją trwale, tak jak ludzie, a są celowo
"symulowane" - tak jak wyjaśnia to punkt #K4 strony
fe_cell_pl.htmi.
Na przekór bowiem bycia "symulowanymi"
istoty te są równie dla ludzi niszczycielskie
jakby istniały w sposób trwały.
Istoty te są tak identyczne do ludzi, że wyglądają
jak każdy z nas. Są one wszakże "symulowane"
jako nasi najbliżsi krewniacy. Faktycznie też
wiele z nich pełni funkcje naszych przywódców
i przełożonych w pracy, zaś my nie mamy o tym
żadnego pojęcia. Folklor ludowy kiedyś nazywał je
podmieńcami.
Nic też dziwnego, że będąc skrycie obecne przy
formułowaniu każdego faktu podawanego na Ziemi
do publicznej wiadomości, istoty te powodują iż
niemal każdy fakt z jakim gdziekolwiek się zapoznajemy
reprezentuje sobą tendencyjną nieprawdę, zamiast
obiektywnej prawdy.
Z uwagi na owo masowe upowszechnianie na
Ziemi tendencyjnej nieprawdy zamiast obiektywnej
prawdy, niezbędne jest ujawnienie przynajmniej
najważniejszych prawd które bez przerwy ulegają
celowemu wypaczeniu. Dlatego niniejsza strona
w dalszej swej częsci stara się wskazać czytelnikowi
choćby najbardziej istotne z owych prawd.
#B4.
Czy według filozofii
totalizmu
prawdę daje się zdefiniować w sposób absolutnie jednoznaczny:
Obiektywna prawda ma to do siebie, że zawsze
jest ona zależna od warunków. Innymi słowy,
aby coś było absolutną prawdą, musi zostać
to opisane wraz z warunkami w jakich jest to
absolutnie poprawne. Przykładowo, jeśli na
pytanie "która godzina" odpowiemy komuś
"jest właśnie dwunasta", jest to jedynie częścią
prawdy - nawet jeśli nasz zegarek właśnie wskazuje
godzinę dwunastą. Wszakże na innej półkuli
lub na innym zegarku, będzie lub może być
zupełnie inna godzina. Aby więc być bardziej
poprawnym w swojej odpowiedzi, musielibyśmy
stwierdzić "dla osób z naszej strefy czasowej
zgodnie ze wskazaniami mojego zegarka jest
właśnie dwunasta". Jednak i to stwierdzenie wcale
NIE wyraża wszystkich warunków. Wszakże
np. nie sprecyzowaliśmy dokładności z jaką
podajemy ów czas, nie uwzględniliśmy czasu
jaki nam zajmie wypowiedzenie owej informacji,
ani nie uwzględniliśmy tzw. czasu letniego czy
czasu zimowego. Ponadto, każdy z powyższych
warunków ciągle ma powiązania z jeszcze innymi
warunkami (np. półkula Ziemi zależy od sposobu
jak Ziemia jest podzielona), które z kolei są powiązane
z następnymi warunkami, itd, itp. W rezultacie,
jeśli sprawę rozważyć coraz to bardziej dokładnie
i ściśle, wówczas "prawda" na temat godziny jest
powiązana z praktycznie całą istniejącą wiedzą
o całym wszechświecie. Stąd, aby jednoznacznie
przekazać komuś "absolutną prawdę", nasze
wyjaśnienie musiałoby ją wyrazić w świetle całej
wiedzy całego wszechświata - co technicznie
rzecz biorąc jest niemożliwe do zrealizowania.
Oczywiście, przekazanie komuś dowolnej prawdy
poprzez jej wyrażenie w świetle całej istniejącej wiedzy
wszechświata, jest niemożliwe z praktycznych
powodów. Stąd przy wyrażaniu prawdy zawsze
musimy wprowadzać jakieś uproszenia. To dlatego
totalizm twierdzi, że absolutna prawda faktycznie
istnieje, tyle że jest niemożliwa do jednoznacznego
wyrażenia. Możliwe jest jednak przybliżone
wyrażenie owej absolutnej prawdy, któremu nadamy
poziom poprawności i dokładność jaka wystarcza dla
zastosowań praktycznych jakim prawda ta ma służyć.
#B5.
Symbol graficzny "totaliztycznej prawdy" - czyli logo totalizmu:
Prawda posiada już swój własny symbol.
Jest nim tzw. "logo totalizmu". (Więcej na
jego temat można się dowiedzieć na odrębnej
stronie z raportem ze Zlotu
Wszewilki 2006.)
Oto jak logo to wygląda:
Rys. #1. Oto graficzny symbol prawdy, czyli tzw. "logo totalizmu".
Ponieważ jednym z najbardziej fundamentalnych zasad i dążeń
totalizmu jest docieranie do prawdy oraz upowszechnianie
prawdy, zaś powyższe logo jest graficznym identyfikatorem
tych co postępują zgodnie z zasadami totalizmu, oznaczanie
czegoś logiem totalizmu jest jednoznaczne z deklaracją,
że oznaczający ma zamiar podążać drogą prawdy.
Jedynym przypadkiem kiedy umieszczenie gdzieś
tego "logo totalizmu" NIE stanowi deklaracji prawdy,
są sytuacje, kiedy logo to zostaje nadużyte przez
jakiegoś oszusta który je używa aby zamaskować
nim swój zamiar oszustwa.
Totalizm jest filozofią która używa bardzo niezwykłego logo.
Logo to ma kształt elipsy, z wpisanymi w nią białymi i
czerwonymi symbolami. Posiada ono dosyć niezwykłą historię
oraz raczej szczególne objaśnienie, co dokładniej opisane
zostało w podrozdziale N1 z tomu 8 monografii
[8/2] o tytule "Totalizm"
(polskojęzyczna wersja owej monografii [8/2] może zostać
załadowana gratisowo z niemal każdej strony internetowej
totalizmu, której adres może zostać poznany albo z "Menu 4"
na lewym marginesie niniejszej strony, albo też z wyszukiwarek,
np. google.com, jeśli zapyta się je o słowa kluczowe
totalizm).
Logo to wykazuje wiele niezwykłych cech.
Dla przykładu emituje ono z siebie bardzo szczególne i pozytywne
"wibracje konfiguracyjne", jakie można odebrac z użyciem
narzędzi radiestezji (np. wahadełka lub różdżki). Wielu
totaliztów twierdzi również, że działa ono dla nich jako
amulet który przynosi im szczęście w życiu osobistym.
Stąd np. u studentów zwiększa ono szansę zdania
egzaminów, u zakochanych zwiększa ono powodzenie
na randkach, itp. Więcej na temat niezwykłych cech
tego logo napisane jest także w podrozdziale H1 tomu
5 starej monografii [8] "Totalizm". Logo totalizmu
przytoczone jest na każdej stronie internetowej
zadedykowanej owej pozytywnej filozofii życiowej.
* * *
(Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto wiekszość tzw. browserow ktore obecnie
są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.)
Część #C:
Odnotujmy że gro "prawd" rozgłaszanych przez
dzisiejszą oficjalną naukę ludzką faktycznie są
"nieprawdą" - ponieważ naukowcy zaniedbują
upewnienia się że "fakty" które ich naprowadziły
na owe "prawdy" w rzeczywistości są "fabrykacjami":
"Fakty" pozwalają wytropić "prawdy" na jakie
sobą wskazują tylko w przypadku kiedy istnieje
"związek przyczynowo-skutkowy" pomiędzy
tymi "faktami" i "prawdami". Dlatego przykładowo
"fakty" które są "sfabrykowane" lub "sfałszowane"
"wywodzą nas w pole" i wiodą do "nieprawdy"
zamiast do "prawdy". Tymczasem nauka
ludzka przymuje "niepisane założenie"
że wszystkie "fakty" znalezione w naturze wiodą
tą naukę do znajdowania "prawdy". W naszym
świecie nauka powinna jednak liczyć się z
możliwością, że przynajmniej niektóre "fakty"
znajdowane w naturze były "stworzone" przez
Boga, czyli "sfabrykowane". Jako zaś takie
"sfabrykowane fakty" wcale NIE wiodą one
do "prawdy" bowiem NIE posiadają "związku
przyczynowo-skutkowego" z ową "prawdą".
Dlatego w obecnej sytuacji ludzkości, nauka
NIE ma prawa przyjmować owego "niepisanego
założenia", a powinna badać każdy "fakt" oddzielnie
na jego związek z "prawdą" którą "fakt" ten wskazuje.
Ponieważ nauka NIE dokonuje takiego badania "faktów",
niemal wszystkie "prawdy" które ona dotychczas
odkryła zapewne są "nieprawdami". Dlatego
niniejsza część tej strony prezentuje wywód
logiczny który wykazuje, że ślepe przyjmowanie
przez naukę ludzką "niepisanego założenia", że
"świat w którym żyjemy NIE został stworzony
ani NIE jest rządzony przez Boga" prowadzi
do sytuacji kiedy gro "prawd" ustalonych
przez tą naukę faktycznie jest "nieprawdami".
#C1.
We wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga
wszystkie "fakty" są "fabrykacjami":
Moje analizy logiczne nad "niepisanym założeniem"
przyjmowanym bez sprawdzenia przez oficjalną
naukę ludzką zainspirowane zostały dokumentarnym
programem telewizyjnym który w 2008 roku
oglądałem w telewizji Nowej Zelandii. W
programie tym pokazano jakąś młodą matkę,
która była zaszokowana medycznym ustaleniem
że jej własne dziecko posiada zupełnie odmienną
genetykę od niej samej. Genetyka owa sugerowała
że dziecko wcale NIE jest ani jej, ani jej męża,
chociaż NIE zaistniał żaden fizyczny powód
dla którego miałoby tak się stać. Poród miał
bowiem miejsce w domu - nie było więc
możliwości aby dziecko zostało podmienione.
Od samego też początku matka zwróciła uwagę
na znamię u tego dziecka, tak że przez cały
czas miała pewność że dziecko pozostaje to samo.
Ponadto, dzisiejsze nowoczesne systemy informacyjne
pozwalały jej znaleźć kilka następnych podobnych
przypadków porozrzucanych po świecie, w których
pewność biologicznego rodzicielstwa była równie
wysoka, jednak genetyki dzieci ciągle różniły się
od genetyki rodziców. Potem pokazano jakiegoś
naukowca który dokonał dogłębnych badań tego
i innych podobnych przypadków. Naukowiec ten
argumentował, że owa zupełnie odmienna budowa
genetyczna dziecka mogła się pojawić zupełnie
przez przypadek. Aczkolwiek ów naukowiec używał
terminologii naukowej która brzmiała bardzo mądrze,
a także chociaż jego wkład pracy badawczej
w tą zagadkę natury był naprawdę imponujący, ja
znalazłem jego argumentację ogromnie naiwną.
Przykładowo, nawet NIE rozważał on możliwości
zadziałania czynników innych niż czysty przypadek,
ani NIE wyeliminował logicznie możliwości działania
tych innych czynników. A przecież oprócz czystego
przypadku, ową odmienną budowę genetyczną dziecka
mogło też spowodować kilka innych czynników,
przykładowo użycie matki przez UFOnautów jako
tzw. "surrogate mother" dla zaimplantowanego przez
UFOnautów płodu, czy też interwencja Boga (wszakże
NIE jest nam wiadomym czy Jezus miał taką samą
budowę genetyczną jak Matka Boska).
Sprawa owego dziecka o odmiennej genetyce od
jego matki zaczęła mnie nieco nurtować. Wszakże
gdyby np. mąż owej matki NIE ufał jej bezwzględnie,
wówczas mógłby wygrać w każdym sądzie sprawę
o rozwód - i to bez względu na to gdzie faktycznie
leżała prawda. Dlatego filozoficzne zapytanie jakie
zacząłem wówczas sobie zadawać, brzmiało
czy w naszym wszechświecie wszystkie "naturalne"
fakty rzeczywiście mają bezpośredni "związek
przyczynowo-skutkowy" z prawdą której one dotyczą.
(W tym przypadku czy fakt "odmienności genetycznej
matki i dziecka" ma bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy
z prawdą na temat "kto jest biologiczną matką (i ojcem)
owego dziecka".) Z czasem pytanie to przekształciło się
w rodzaj "otwierającego oczy" problemu filozoficznego.
Rozwiązanie tego filozoficznego problemu dostarczyły
mi analizy szeregu innych przypadków kiedy
"fakty" wyraźnie zaprzeczały "prawdzie". Rozwiązanie
to stwierdza, że jedynie we wszechświecie
który NIE byłby stworzony ani rządzony przez
wszechmogącego Boga, naturalne fakty posiadałyby
bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy z
prawdami jakie są od nich uzależniane - po
więcej informacji na ten temat patrz punkt #B1 na stronie
changelings_pl.htm.
Wszakże tylko w takim wszechświecie pozbawionym
Boga, jeśli coś już zaistnieje, zawsze musi to wynikać
z tzw. "naturalnych łańcuchów przyczynowo-skutkowych".
Tylko bowiem takie łańcuchy w owym wszechświecie
byłyby w stanie rządzić powstaniem wszelkich obiektów
i przebiegiem wszelkich zdarzeń. W takim świecie bez
Boga owe łańcuchy przyczynowo-skutkowe byłyby
mechanizmem który powoduje powstanie wszystkiego.
Stąd więc tylko w świecie pozbawionym Boga, znalezienie
np. kości dinozaurów oznaczałoby że dinozaury faktycznie
tam kiedyś żyły. Życie dinozaurów byłoby tam
bowiem jedynym mechanizmem za pomocą którego
ich kości mogłyby tam powstać.
Natomiast w świecie stworzonym i rządzonym
przez Boga, jedynym powodem tworzenia (czyli
i powstawania) jest dla Boga osiąganie jakichś
tam celów. Stąd Bóg tworzy i ukształtowuje wszystko
głównie w taki sposób, aby za pośrednictwem
tego osiągać swoje nadrzędne cele. Stąd
przykładowo znalezienie kości dinozaurów
w świecie stworzonym przez Boga, równie
dobrze może oznaczać, że Bóg kości te celowo
"sfabrykował" aby zainspirować nimi ludzkich
naukowców do poszukiwań twórczych. Albo
też może oznaczać zamiar osiągnięcia nimi
przez Boga dowolnego innego z celów opisanych
w punkcie #A2 strony
evolution_pl.htm.
Wszakże w stworzonym przez siebie świecie, Bóg
wszystko i tak sam stwarza. Skoro zaś i tak bierze
On na siebie trud stworzenia, najbardziej uzasadnionym
jest dla niego takie tworzenie, które zapewnia osiąganie
mu Jego boskich celów. W rezultacie, w świecie
stworzonym i rządzonym przez Boga wszystko jedynie
może wyglądać tak jakby rządzone było "naturalnymi
łańcuchami przyczynowo-skutkowymi". Wszakże w
owym procesie tworzenia i rządzenia Bóg kieruje
się tzw. "kanonem niejednoznaczności" opisanym
w punkcie #C2 strony internetowej
will_pl.htm.
Jednak w rzeczywiostości w interesie Boga wcale NIE
leży aby wszystko faktycznie spełniało "naturalny
łańcuch przyczynowo-skutkowy", a leży właśnie aby
dobrze to służyło osiąganiu przez Boga Jego nadrzędnych
celów. Dlatego analizując dowolne "fakty" z naszego
otoczenia, zawsze powinno się brać pod uwagę że
w świecie stworzonym i rządzonym przez Boga,
w witalnym interesie owego Boga leży aby stwarzać
(tj. "fabrykować") tylko te fakty jakie będą najlepiej
służyły celom Boga - nawet jeśli zupełnie oderwane
są one od prawdy i wręcz zaprzeczają prawdzie
którą jakoby wskazują.
#C2.
Istnieje cały ocean naukowych dowodów, że świat
w którym żyjemy faktycznie został stworzony i jest
rządzony przez
Boga -
a stąd że ludzkim naukowcom NIE wolno przyjmować
"niepisanego założenia" że wszystkie "fakty" mają
"związek przyczynowo-skutkowy" z wskazywanymi
przez nie "prawdami":
Na przekór że oficjalna nauka ziemska uparcie
powtarza jak zacięta płyta ze starego gramofonu,
że Boga NIE ma, naokoło nas istnieje, oraz
zostało już naukowo zidentyfikowane, całe
zatrzęsienie dowodów naukowych na istnienie
Boga. Spora liczba tych dowodów została
zaprezentowana na w całości poświęconej
im totaliztycznej stronie internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm.
Kilka dalszych takich dowodów jest wskazanych
w punkcie #B2 strony internetowej
god_pl.htm,
w punktach #D3.1, #D1 i #D4 strony internetowej
fruit_pl.htm,
oraz w punktach #B1 do #B3 na stronie o nazwie
changelings_pl.htm.
Jeszcze jeden raczej unikalny przykład takiego
materiału dowodowego, zaprezentowany został
w punkcie #C6 poniżej na tej stronie.
Jednocześnie z istnieniem całego zatrzęsienia
dowodów na istnienie Boga, naukowcy NIE są w
stanie wskazać nawet najmizerniejszego dowodu
że Bóg nieistnieje. Tymczasem, jak to wykazuje
punkt #F3 na totaliztycznej stronie
biblia.htm,
jeśli coś rzeczywiście NIE istnieje, wówczas owo
nieistnienie tego daje się udowodnić naukowo.
Przykładowo, wiadomo że NIE istnieją temperatury
niższe od zera bezwzględnego, stąd naukowo
dało się udowodnić ich nieistnienie.
Dostępność zatrzęsienia dowodów naukowych
na istnienie Boga oznacza, że świat który nas
otacza rzeczywiście stworzony został i jest zarządzany
przez Boga. To z kolei oznacza, że "fakty" są
"tworzone" (czyli "fabrykowane") przez Boga
i w rzeczywistości NIE mają one "związku
przyczynowo-skutkowego" z "prawdami" na
które wskazują. Następstwem tego jest, że
przyjmowanie przez naukę "niepisanego
założenia" iż "żyjemy w świecie który ani
NIE został stworzony przez Boga, ani NIE
jest zarządzany przez Boga", jest ogromnie
poważnym błędem logicznym jaki unieważnia
wszelkie "prawdy" docieczone przez naukę
z przyjęciem tego założenia.
#C3.
Dlaczego istnienie kości dinozaurów
w świecie stworzonym przez
Boga
jedynie trochę ponad 6000 lat temu,
potwierdza że Bóg rzeczywiście
"fabrykuje" fakty, a stąd że "prawdy"
które nauka wywodzi z owych
sfabrykowanych "faktów" tak
naprawdę są "nieprawdami":
W punktach #A1, #A2 i #E1 totaliztycznej strony internetowej
evolution_pl.htm
opisałem wyniki swoich badań nad faktycznym
wiekiem naszego wszechświata. Jak z badań
tych wynika, prawdziwy wiek naszego wszechświata
tylko niewiele przekracza 6000 lat. Istnieje
też cały szereg dowodów, że tak naprawdę to
wiek wszechświata jest aż tak niewielki. Dowody
te zestawiłem m.in. w podrozdziale JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
Jednak oficjalna nauka ludzka, opierając się na
najróżniejszych empirycznych znaleziskach z natury,
np. m.in. na kościach dinozaurów, twierdzi że
wiek wszechświata liczy już około 14 miliardów lat.
Powyższe ustalenia dostarczyły mi ilustracyjnego
potwierdzenia, że we wszechświecie rządzonym
przez Boga, empiryczne fakty mogą być, oraz
rzeczywiście są, "fabrykowane" dla istotnych
powodów w tak zmyślny sposób, że są one w
stanie zaprzeczyć prawdzie i sugerować zupełną
nieprawdę.
Możliwość "fabrykowania" faktów we wszechświecie
stworzonym i rządzonym przez Boga ma to
następstwo, że podważa ono i w praktyce
zupełnie unieważnia dotychczasowe metody
naukowe. Unieważnia ono też i kategoryzuje
jako błędne wszystkie dotychczasowe ustalenia
oficjalnej nauki ziemskiej. Wszakże w metodach
naukowych przyjmuje się "niepisane założenie",
że "fakty" powstały w świecie który ani NIE został
stworzony ani NIE jest rządzony przez Boga,
a stąd w którym NIE istnieje nadrzędna istota
rozumna która dla osiągnięcia jakichś swoich
nadrzędnych celów jest w stanie "sfabrykować"
fakty. Tymczasem aby naukowcy w swoich
metodach badania mogli przyjąć takie "niepisane
założenie", najpierw musieliby formalnie udowodnić
że nasz świat fizyczny wcale NIE był stworzony,
ani wcale NIE jest rządzony przez Boga. Niestety,
oficjalna nauka ludzka, ani nam dotychczas NIE
zaprezentowała, ani nawet nigdy NIE będzie w
stanie zaprezentować taki formalny dowód na
nieistnienie wszechmocnego Boga. Wszakże,
jak to wykazuje totaliztyczna strona
god_proof_pl.htm,
istnieje całe zatrzęsienie naukowych dowodów
że na przekór wszystkiego Bóg jednak istnieje
i że to Bóg stworzył świat fizyczny oraz światem
tym nieustannie teraz zarządza. NIE ma zaś
nawet najmniejszego śladu ani dowodu na
poparcie twierdzenia naukowców że Bóg
jakoby NIE istnieje, a stąd że to NIE Bóg
stworzył świat fizyczny.
Oczywiście, poprzez przyjęcie powyższego
"niepisanego założenia" które okazuje się fałszywe,
oficjalna nauka ziemska popełnia zasadniczy
błąd logicznego rozumowania. Stąd następstwem
przyjęcia przez oficjalną naukę "niepisanego
założenia" że "nasz świat jest światem bez Boga",
jest że wszystkie dotychczasowe ustalenia naukowe
mogą być błędne. Przykładowo, naukowcy
mogą znajdować "kości dinozaurów" na przekór,
że faktycznie dinozaury nigdy NIE zaludniały
Ziemi - tak jak opisuje to punkt #H2 na stronie o nazwie
god_istnieje.htm.
#C4.
Ślady człowieka liczące już setki milionów lat
są jeszcze jednym potwierdzeniem że we
wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga
sporo "faktów" jest "fabrykowane", a stąd że
NIE każdy "fakt" podpiera "prawdę" która
zdaje się z niego wynikać:
Niezależnie od kości dinozaurów, na Ziemi
znajdowane są też najróżniejsze inne dziwne
"fakty" i "dowody" które też wykazują cechy
boskich "fabrykacji". Przykładowo, niektóre
znaleziska zdają się sugerować, że po naszej
planecie technicznie wysoko zaawansowani
ludzie chodzili już około 550 milionów lat temu.
Chociaż oficjalna nauka ignoruje i ukrywa owe
znaleziska, bowiem leżą one w sprzeczności z
oficjalnymi doktrynami dzisiejszej nauki, do teraz
nazbierało się ich już dosyć sporo. Należą do
nich przykładowo odciski ludzkich butów liczące
już około 550 milionów lat. (Odciski te pokazano
m.in. na "Fot. #F1" ze strony
god_pl.htm,
na "Fot. #B1" ze strony
evil_pl.htm,
czy na "Fot. #5" ze strony
ufo_pl.htm.)
W warstwach geologicznych z tamtego okresu
znajdowane są też najróżniejsze metalowe wyroby
przemysłowe. Gdyby więc przyjąć owo "niepisane
założenie" przyjmowane obecnie przez oficjalną
naukę ziemską, że "Ziemia wcale NIE
została stworzona ani NIE jest zarządzana przez
wszechmocnego Boga", takie znaleziska i fakty
dowodziłyby niepodważalnie że ludzie chodzili
po Ziemi już około 550 milionów lat temu. Znaczy,
że albo już wówczas przylatywali na Ziemię z
kosmosu jacyś krewniacy ludzi (np. aby pozasiewać
na niej życie), albo też już wówczas istniała
na Ziemi jakaś ludzka cywilizacja techniczna
podobna do obecnej naszej. Czy jednak
chodzenie wówczas ludzi po Ziemi jest prawdą?
Jeśli jednak zaakceptuje się, że Ziemia i ludzie byli
stworzeni i obecnie są zarządzani przez Boga,
wówczas się okazuje że dla najróżniejszych
istotnych powodów Bóg mógł się zdecydować
aby "sfabrykować" (tj. stworzyć i wprowadzić
w odpowiednie warstwy geologiczne) ów materiał
dowodowy na istnienie ludzi na Ziemi już około
550 milionów lat temu. Wszakże do sfabrykowania
owych dowodów mogły nakłonić Boga np. dowolne
z powodów wyszczególnionych w punkcie #A2 strony
evolution_pl.htm.
Rozważmy więc czy istnieje jakiś materiał dowodowy
na podparcie tezy, że owe znaleziska śladów i
innych dowodów obecności człowieka na Ziemi
już około 550 milionów lat temu faktycznie zostały
"sfabrykowane" przez Boga dla istotnych powodów.
Oto przykłady takiego materiału dowodowego:
(a)
Dowody że świat fizyczny istnieje jedynie przez trochę
ponad 6000 lat. Czyli około 550 milionów lat temu
Ziemia NIE była jeszcze stworzona. Dowody na to już
wskazywałem jako zaprezentowane w podrozdziale
JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
(b)
Dowody że kosmiczni krewniacy ludzi wcale NIE istnieją
w sposób trwały, a ich tymczasowe zaistnienie jest
powtarzalnie "symulowane". Cały szereg takich
dowodów zaprezentowałem na stronach totalizmu. Ich
przykładem może być zawartość punktu #F7 ze strony
evil_pl.htm,
czy punkt #D2 ze strony
ufo_pl.htm.
(c)
Dowody że około 550 milionów lat temu na Ziemi NIE
istniało wystarczająco dużo organizmów żywych aby
były one w stanie podtrzymać życie jakiejś dużej grupy
ludzi, czy istnienie jakiejś ludzkiej cywilizacji technicznej.
Przykładowo, z organizmów żywych których
pozostałości przetrwały z tamtych czasów do dzisiaj,
należą głównie tzw. "trylobity" (tj. rodzaj jakby prymitywnych
raków). Owe trylobity zaś to zbyt mało aby wyżywić
większą grupę ludzi.
Podsumowując powyższe, w świetle tego co nam
jest już wiadomo, ludzie NIE mogli chodzić po Ziemi
około 550 milionów lat temu z prostej przyczyny że
ani Ziemia, ani też świat fizyczny, NIE były wówczas
jeszcze stworzone. To więc że znajdowane są
"fakty" oraz "dowody" iż w owym czasie ludzie
byli obecni na Ziemi, jest kolejnym potwierdzeniem,
że dla wielu istotnych powodów Bóg "fabrykuje"
niektóre "fakty" - w tym opisywane tutaj rzekome
"dowody". To zaś dodatkowo nam ujawnia, że
ludzcy badacze powinni być bardzo ostrożni
jak owe boskie "fabrykacje" są przez nich interpretowane.
#C5.
Konkluzja powyższego wywodu logicznego który
dowiódł że przyjmowanie przez naukę ziemską
"niepisanego założenia" iż "wcale NIE żyjemy
w świecie stworzonym i rządzonym przez
Boga",
powoduje upowszechnianie przez tą naukę
"absurdalnych bzdur" jako naukowych "prawd":
Poprzednie punkty niniejszej strony zaprezentowały
wywód logiczny o cechach formalnego dowodu,
w którym wykazane zostało na bazie istniejącego
i powszechnie znanego materiału dowodowego,
że stwierdzenia upowszechniane przez oficjalną
naukę ziemską jako "prawdy", faktycznie są
"jedną wielką kupą bzdur". Nikt też kto ma prawdę
na sercu, NIE powinien bezgranicznie wierzyć
w to co dzisiejsi naukowcy oficjalnie stwierdzają.
Owa bzdurność "prawd" rozgłaszanych oficjalnie
przez naukę wynika z kardynalnego błędu logicznego
jaki nauka ziemska popełnia w samych fundamentach
swojego dociekania. Mianowicie, naukowcy przyjmują
w swoich dociekaniach błędne "niepisane założenie",
że świat w którym żyjemy NIE został stworzony
ani NIE jest rządzony przez Boga, a stąd że każdy
"fakt" istniejący w naturze posiada "związek przyczynowo-skutkowy"
z prawdą na którą wskazuje. Tymczasem powyższy
wywód logiczny wykazuje, że w rzeczywistości w
której żyjemy założenia tego NIE wolno przyjmować,
bowiem istniejący materiał dowodowy wskazuje na
jego nieprawdziwość.
Logiczna błędność przyjęcia omawianego tutaj
niepisanego założenia została wykazana powyżej
w kilku krokach logicznego dowodzenia. Mianowicie,
na samym początku zostało wykazane, że (1)
jeśli świat był stworzony przez Boga, wówczas
wszystkie "fakty" też są "stworzone" przez Boga,
czyli są "sfabrykowane". Sfabrykowane zaś "fakty"
NIE mają "związku przyczynowo-skutkowego" z
"prawdą" jaką wskazują. Potem wykazano, że (2)
świat w którym żyjemy faktycznie zawiera dowody
iż był "stworzony" i jest zarządzany przez Boga,
a stąd że widniejące w nim "fakty" w rzeczywistości
są "tworzone", czyli "fabrykowane", przez tegoż Boga.
Dalej zostało wykazane że (3) już na obecnym etapie
daje się wykryć i wskazać sporo przykładów "faktów"
które były tak celowo "sfabrykowane" przez Boga,
aby mylić naukowców jacy je analizują, a stąd aby
prowadzić do brania "nieprawdy" za "prawdę". W
końcu zostało wykazane, że (4) bazowanie badań
naukowych na "faktach", bez sprawdzenia czy "fakty"
te mają "związek przyczynowo-skutkowy" z "prawdami"
jakie sobą wskazują, całkowicie podważa wiarygodność
ustaleń tych badań, czyli powoduje że zamiast
"prawd" badania te upowszechniają "nieprawdy".
Konkludując powyższe, powyższy wywód logiczny
wykazał ponad wszelką wątpliwość i w sposób który
każdy może sobie sam zweryfikować, że dzisiejsza
nauka ziemska upowszechnia liczne "nieprawdy"
twierdząc że są one "prawdami". Bazując na
powyższej konkluzji, każdy kto ma prawdę na sercu
powinien natychmiast zaprzestać dawania bezrezerwowej
wiary twierdzeniom dzisiejszej oficjalnej nauki - chyba że
twierdzenia te zostały zweryfikowane i zatwierdzone przez
teorię wszystkiego
zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
lub przez filozofię zwaną
totalizmem.
#C6.
Fakt, że wszystkie religie świata stwierdzają
dokładnie to samo, a stąd że musiały one być
autoryzowane przez jedną i tą samą nadprzyrodzoną
istotę, jest kolejnym przykładem materiału dowodowego,
że nasz świat został stworzony i jest rządzony
przez jednego i zawsze tego samego
Boga:
Każdy kto pozna więcej niż jedną religię, bez
trudu odnotuje, że wszystkie religie świata
stwierdzją precyzyjnie te same "prawdy". Innymi
słowy, wszystkie religie świata opisują precyzyjnie
ten sam proces kształtowania naszego świata,
rzeczywistości w której żyjemy i człowieka,
oraz dokładnie te same wymogi ludzkiego
życia w otaczającej nas rzeczywistości.
Nawet więc jedynie zgrubna analiza stwierdzeń
kolejnych religii ujawnia, że wszystkie religie
świata musiały mieć dokładnie tego samego
autora, oraz że ich autorem musiała być
zawsze jedna i ta sama istota nadprzyrodzona
która wiedziała absolutnie wszystko na temat
naszego świata (czyli musiał to być jeden i ten
sam Bóg). Na tej samej więc zasadzie na
której doświadczeni nauczyciele zawsze bezbłędnie
potrafią ustalić że autorem całej grupy wypracowań
jest jeden i ten sam uczeń, my obecnie jesteśmy
też w stanie konkusywnie ustalić, że autorem
wszystkich religii świata jest jeden i ten sam Bóg.
To zaś jednoznacznie dowodzi aż całego szeregu
absolutnych "prawd". Przykładowo dowodzi, że
pomimo zaprzeczeń dzisiejszej nauki, Bóg jednak
istnieje. Dowodzi, że jest tylko jeden Bóg. Dowodzi
też, że na przekór iż różne religie używają odmiennych
nazw dla swego Boga, a także na przekór iż w
opisach tego Boga owe religie używają odmiennych
przykładów, sytuacji i terminologii, ciągle wszystkie
one opisują jedynego istniejącego Boga oraz jeden
i ten sam proces stworzenia świata i człowieka
przez tegoż jedynego Boga.
W punkcie #C2 tej strony przytoczyłem linki
do przykładów opisów ogromnie obszernego
naukowego materiału dowodowego, który
wykazuje że Bóg istnieje, a stąd że nasz
świat fizyczny był stworzony i jest rządzony
przez owego Boga. Aby jednak nie zmuszać
czytelnika do poszukiwania tamtych linków
i przykładów, w niniejszym punkcie zaprezentuję
jeszcze jeden przykład takiego materiału
dowodowego. Przykład ten jednoznacznie
dowodzi nie tylko istnienie Boga, ale także
dowodzi iż wszystkie religie świata zawierają
dokładnie te same informacje i stwierdzają
precyzyjnie to samo, czyli że wszystkie religie
świata musiały mieć jednego i tego samego
nadprzyrodzonego autora którym musiał
być właśnie jedyny istniejący Bóg.
Przykład opisany w niniejszym punkcie wykazuje
również, że nawet te religie świata które powstały
w miejscach odizolowanych od reszty świata,
takich jak np. Nowa Zelandia, oraz w odstępach
kilku tysięcy lat od siebie, ciągle stwierdzają
dokładnie to samo. Taka zaś konsystentna
zgodność stwierdzeń wszystkich religii
świata NIE posiada innego wytłumaczenia
poza faktem, że autorem wszystkich tych
religii jest zawsze ta sama nadprzyrodzona
istota, czyli zawsze ta sama i jedyna
istniejąca istota Boska.
Oczywiście, dzisiejsi ateistyczni naukowcy NIE
będą mieli odwagi aby przyznać, że "zgodność
(niemal identyczność) stwierdzeń wszystkich
religii świata wynika z faktu iż wszystkie religie
świata stworzył jeden i zawsze ten sam Bóg" -
co jest empirycznie dowiedzione w dalszej części tego punktu.
Dlatego owi ateistyczni naukowcy będą usiłowali znaleźć
jakieś wyssane z palca argumenty aby zaprzeczyć
temu faktowi. Dyskutując z nimi możemy więc być
pewni, że będą usiłowali nam wmówić iż np.
"zgodność stwierdzeń wszystkich religii wynika
z zasady na jakiej działa ludzki umusł" albo iż np.
"zgodność stwierdzeń wszystkich religii wynika
z podobnych warunków środowiskowych w jakich
żyją wszyscy ludzie". Wcale jednak NIE jest trudno
wykazać błędność takich ateistycznych argumentów.
Mamy bowiem na Ziemi twór który jest bardzo
podobny do religii, jednak który został w całości
wymyślony przez ludzi. Tym bardzo podobnym
do "religii" tworem jest "system polityczny".
"System polityczny" każdego kraju jest jak każda
odrębna "religia". Rząd każdego kraju jest jak
instytucja kościoła danej odrębnej religii. Natomiast
zasady i doktryny formujące ów system polityczny
są jak zasady i doktryny religii. Przykładowo,
polityczna zasada że "każdy bezrobotny ma
prawo do otrzymania zasiłku dla bezrobotnych"
jest odpowiednikiem religijnej zasady że "każdy
wierzący ma prawo do zasłużenia na niebo". Z
kolei polityczna zasada że "dobro ogółu przeważa
nad dobrem jednostek" (rozumiana jako odwrotność
politycznej zasady że "dobro kilku ważnych lub
bogatych jednostek przeważa nad dobrem ogółu")
jest równoważna z religijną zasadą że "to Bóg
wymyślił i stworzył ludzi" (jako odwrotność
twierdzeń ateistów że "to ludzie stworzyli-wymyślili Boga").
Gdyby więc faktycznie wzajemne podobieństwo
stwierdzeń religii było powodowane przez ludzi,
a NIE przez autoryzowanie wszystkich religii
przez jednego i zawsze tego samego Boga,
wówczas "systemy polityczne" wszystkich państw
też powinny stwierdzać w przybliżeniu dokładnie
to samo - np. że "każdemu bezrobotnemu z każdego
państwa należy się zasiłek dla bezrobotnych (dola)",
czy że "we wszystkich państwach dobro ogółu przeważa
nad dobrem jednostek". Tymczasem jeśli przyglądnąć
się odmiennym systemom politycznym wymyślonym
przez ludzi, to np. "zasiłek dla bezrobotnych
(dola)" tylko w nielicznych państwach przyznawany
jest praktycznie wszystkim bezrobotnym (np. jest tak
w Australii). Istnieją bowiem państwa, przykładowo
Nowa Zelandia, w których zasiłek dla bezrobotnych
otrzymuje tylko około 32% bezrobotnych - czyli
mniej niż tylko co trzeci bezrobotny (po szczegóły patrz
artykuł "Ease rules on dole for couples say economists" z gazety
The New Zealand Herald,
Monday, June 29, 2009, str. A1.) Wszyscy wiemy
że są też państwa, np. Zimbabwe, w których żaden
bezrobotny NIE otrzymuje doli. Podobnie jest
też z polityczną doktryną, że "dobro ogółu
przeważa nad dobrem jednostek". Doktryna ta,
owszem, była praktykowana w kilku nielicznych
państwach świata. Przykładowo w latach 1982
do 1984 ja doktryną tą się delektowałem w
Nowej Zelandii rządzonej przez prawdopodobnie
najznakomitszego przywódcę jakiego ów kraj
kiedykolwiek posiadał (a z pewnością przez
najmądrzejszego i najlepszego przywódcę jakiego
ja kiedykolwiek znałem), tj. rządzonej przez ŚP
Sir Roberta Muldoon (1921-1992). Kiedy jednak
w 1984 roku partia Sir Roberta Maldoon
przegrała wybory, w tej samej Nowej Zelandii
owa doktryna została natychmiast zastąpiona
przez jej dokładne przeciwieństwo, tj. przez doktrynę
polityczną że "dobro kilku najbardziej wpływowych
i bogatych jednostek przeważa nad dobrem ogółu".
Ta nowa doktryna jest zresztą praktykowane w Nowej
Zelandii aż do dzisiaj. To właśnie z jej powodu w owym
kraju musiało być przeprowadzone ogólnonarodowe
referendum w dniach 1 do 20 sierpnia 2009 roku,
usiłujące nakłonić rząd do wycofania prawa narzuconego
narodowi przez tenże rząd. Referendum to zapytywało
obywateli: "czy klaps dany dziecku jako wyraz
dobrego rodzicielskiego korygowania powinien
być przestępstwem kryminalnym w Nowej Zelandii?" -
po szczegóły tego referendum patrz punkt
#B5.1 z totaliztycznej strony
will_pl.htm.
Podsumowując ten paragraf, ogromna różnorodność
stwierdzeń systemów politycznych tworzonych
przez ludzi - jednak wykazujących znaczącą analogię
do religii, niepodważanie dowodzi że "ścisłe podobieństwo
stwierdzeń wszystkich religii świata faktycznie
potwierdza iż religie te są autoryzowane przez
jednego i zawsze tego samego Boga".
W punkcie #J5 totaliztycznej strony internetowej
wszewilki_jutra.htm
zostało wykazane, że poznawanie rzeczywistości
która nas otacza daje się przyrównać do wspinania
się na pionową ścianę. Przez tak długo aż NIE
stworzona zostanie jakaś teoria naukowa która
opisuje i wyjaśnia tą rzeczywistość, wspinanie
owo jest praktycznie niemal niemożliwe. Wszakże
wspinający NIE ma żadnego narzędzia czy
oparcia które wspomagałoby jego wysiłki. Kiedy
jednak stworzona zostanie taka opisowa teoria,
wówczas działa ona jak drabina lub rusztowanie
przystawione do owej ściany. Wspinający może
bowiem opierać się już na owej teorii w swoich
wysiłkach poznania.
Przez tak długo aż NIE stworzona została naukowa
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
ludzkie analizy kolejnych religii NIE czyniły żadnego
sensu. Wszakże religie te używały odmiennych nazw
i terminologii, bazowały na odmiennych przykładach,
oraz wyjaśniały sprawy z odmiennych punktów widzenia.
Kiedy jednak
Koncept Dipolarnej Grawitacji
(a także wynikająca z niego
filozofia totalizmu)
wyjaśniły nam precyzyjnie wszelkie kluczowe sprawy
związane z Bogiem, dla przykładu wyjaśniły nam
czym naprawdę jest Bóg, jak Bóg powstał, jakie są
jego trzy podstawowe składowe, na czym polegają
zasady życiowe które Bog przekazuje ludziom
ustanowionymi przez siebie religiami, itp., nagle
wszystkie religie świata nabrały sensu i nagle się
okazało że wszystkie one stwierdzają dokładnie te
same prawdy. Okazało się też wówczas, że wszystkie
religie świata używają starożytną terminologią oraz
najróżniejsze porównania i przykłady aby przekazać
ludziom dokładnie to samo co z użyciem nowoczesnego
języka nauki wyjaśnia nam ów Koncept Dipolarnej
Grawitacji i owa filozofia totalizmu. Aby więc
udokumentować tutaj ową zgodność stwierdzeń
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
oraz wszystkich religii świata, poniżej zestawione
będą w punktach kluczowe cechy Boga wynikające
właśnie z owego konceptu i z zainspirowanej nim
filozofii totalizmu,
potem zaś wykazane zostanie że dokładnie te same
cechy Boga na najróżniejsze sposoby opisane są
również we wszystkich religiach świata. Ponieważ
ujęcie tutaj wszystkich religii świata przekraczałoby
skromne ramy niniejszej strony internetowej,
analizowane poniżej zostaną trzy najbardziej
reprezentacyjne religie świata, mianowicie:
(1) najlepiej wszystkim znane "chrześcijaństwo",
(2) najstarsza religia świata czyli "hinduizm",
oraz (3) najczęściej wyśmiewana przez dzisiejszych
ludzi religia starożytnej Grecji. (Ponieważ starożytni
Rzymianie wyznawali dokładnie tą samą religię (3)
co starożytni Grecy, jednynie zmieniając na własne
używane w niej nazwy Bogów, poniższe analizy dotyczą
jednocześnie i religii starożytnych Rzymian. W podobny
sposób opisują one też starą religię nowozelandzkich
Maorysów - jak to zostanie wyjaśnione przy końcu
tego punktu.) Oto więc prezentacja zgodności
owych kluczowych cech Boga w przykładowo
analizowanych tutaj religiach świata:
1.
"Święta Trójca" - czyli trzy podstawowe składowe Boga.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam, że
Bóg
faktycznie jest rodzajem "naturalnego komputera",
który składa się z aż trzech podstawowych składowych,
mianowicie z: (1) "hardware" którym jest rodzaj wiecznie
istniejącego "myślącego płynu" zwanego "przeciw-materią",
(2) "software" które samoczynnie wyewolucjonowało się
w owym "płynnym hardware", czyli rodzaj gigantycznego
naturalnego "programu Boga", oraz (3) "peryferii" czyli
naszego świata fizycznego (i ludzi) które ów naturalny
"program Boga" softwarowo formuje z "przeciw-materii".
Dokładniejsze opisy owych trzech składowych Boga
zawarte są aż na kilku stronach totalizmu, np.
w punktach #C2 do #C4 strony
god_proof_pl.htm,
w punkcie #B1 oraz #B5 do #B7 strony
evolution_pl.htm,
w punkcie #B5 strony
god_pl.htm, oraz
w punkcie #C1 strony
soul_proof_pl.htm.
Jak się okazuje, dokładnie te same trzy składowe
Boga są wyjaśniane przez praktycznie każdą
religię świata. Praktycznie bowiem każda religia
świata opisuje tzw. "Świętą Trójcę", jako pierwsze
formy Boga które na początkach czasu wyklarowały
się z "chaosu" wszechświata. Najlepiej ową "Świętą
Trójcę" znamy z "chrześcijaństwa". I tak (1) "hardwarowa"
składowa "Świętej Trójcy" w chrześcijańśtwie
najczęściej nazywana jest "Bogiem Ojcem". Jednak
w Biblii używane są także inne nazwy, np. "Przedwieczny"
albo "Starowieczny" - patrz Ks. Daniela 7:9, 7:13,
oraz 7:22. Z kolei (2) "softwarowa" składowa "Świętej
Trójcy" w chrześcijaństwie zwana jest "Duchem Świętym".
W końcu (3) "peryferyjna" składowa "Świetej Trójcy"
w chrześcijaństwie zwana jest "Synem Bożym" zaś
symbolicznie reprezentowana jest ona przez Jezusa -
który jednak reprezentuje sobą wszystkich ludzi oraz
cały świat fizyczny.
W "hinduiźmie" Bóg też składa się ze "Świętej
Trójcy". Tyle że w przeciwieństwie do chrześcijaństwa,
hinduizm opisuje funkcje (a nie naturę) poszczególnych
składowych Boga. I tak, (1) "hardwarowa" składowa
jedynego Boga w hinduiźmie nazywa się "Brahma" -
czyli "stwórca". Wszakże z owego "hardware" jest
uformowane wszystko co wypełnia wszechświat.
Ponadto to w nim naturalnie wyewolucjonowała się
"softwarowa" składowa Boga. Z kolei (2) "softwarowa"
składowa Boga w hinduiźmie jest nazywana "Vishnu" -
czyli "podtrzymywacz". Wszakże to programy owego
"podtrzymywacza" utrzymują stany i działanie wszechświata.
W końcu (3) "peryferyjna" składowa jedynego Boga
w hinduiźmie nazywana jest "Siva" - czyli "niszczyciel".
Wszakże w świecie fizycznym wszystko ulega szybkiemu
zniszczeniu.
Niewielu ludzi jest świadomymi, że ta sama "Święta
Trójca" jest opisana także bardzo podobnymi do
siebie religiami starożytnej Grecji oraz Rzymu.
Tyle że w owych religiach jej opisy koncentrują
się na wyjaśnieniu mechanizmu zaistnienia
początków Boga i wszechświata. Ponadto
religie te NIE używają nazwy "Święta
Trójca". I tak, składowa (1) "hardwarowa"
owej "Swiętej Trójcy" w religii starożytnej Grecji
była nazywana "Tartarus" - ponieważ umiejscowiona
ona była w tym samym obszarze jak "świat umarłych"
(tj. "przeciw-świat") który pierwszy wyłonił się
z początkowego "Chaosu". Składową (2)
"softwarową" starożytni Grecy nazywali
"Eros" czyli "miłość". Ciekawe że słowo "miłość"
dla starożytnych doskonale reprezentowało te
abstrakcyjne jakości które dzisiaj nazywamy
"program" albo "software" albo "algorytm",
a które w Bibilijnej ewangelii Sw. Jana 1:1-10
nazywane są "słowem" (czyli "informacją"
albo "programem"). W końcu (3) "peryferyjna"
składowa "Świętej Trójcy" w religii starożytnych
Greków nazywana była "Gaia" albo "Ge" - czyli
"ziemia". Wszakże reprezentowała ona "materię"
z naszego świata fizycznego.
2.
Istnienie we wszechświecie tylko jednej istoty boskiej
(tj. tylko jednego Boga), który jednak może manifestować
się ludziom na wiele odmiennych sposobów.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam, że na przekór składania się z aż trzech
odrębnych składowych, Bóg jest jedną istotą, podobnie
jak komputer jest jednym urządzeniem - na przekór że
składa się z (1) "hardware", (2) "software", oraz (3)
"peryferiów". Podobnie stwierdzają też wszystkie religie
świata. Niestety, w chrześcijaństwie indywidualne imię
dla tej pojedyńczej istoty boskiej, która jednak posiada
aż trzy składowe, obecnie zdaje się być zagubione
czy nieużywane ze względów politycznych. (Na przekór
ostrzeżenia zawartego w bibilijnej Apokalipsie Św. Jana,
22:18-19 że, cytuję "Ja świadczę każdemu, kto słucha słów
proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył,
Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze. A jeśliby
ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie
jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym - które
są opisane w tej księdze.", ciągle Biblia okazuje się być
najbardziej zmienianą księgą świata - patrz też punkt #C4 ze strony
biblia.htm.)
Jednak w przeszłości ta jedyna istota boska nosiła w Biblii
indywidualne imię "Yahweh" - patrz w niektórych starszych
tłumaczeniach Biblii wersety z Księgi Psalmów 83:18,
czy z Księgi Wyjścia 6:3. (Imię "Yahweh" dla całego
Boga, wywodzi się z tzw. hebrajskiego tetragrammatonu
"YHWH" i zwykle jest tłumaczone jako "Bóg prawdziwy".)
W hinduiźmie, ów jedyny Bóg nazywany jest "Brahman".
Natomiast w religiach starożytnej Grecji i Rzymu indywidualne
imię dla tego jedynego Boga też było albo zagubione,
albo nieużywane - tak jak obecnie dzieje się to w chrześcijaństwie.
Jednak ów jedyny Bóg miał tam generalną nazwę
"boskość", jako że stanowił on wspólny element który
był obecny u wszystkich nosicieli owej "boskości",
czyli u wszystkich starożytnych "bogów". Ponadto,
ten jedyny Bóg miał indywidualną nazwę "Io" w starej
religii nowozelandzkich Maorysów - których religia
była niemal identyczna do religii starożytnej Grecji
i Rzymu.
3.
Wszechobecność Boga i jego zdolność do czynienia
milionów rzeczy naraz.Koncept Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam, że przeciwstawnie do ludzi którzy są w
stanie czynić tylko jedną rzecz naraz, Bóg jest w stanie
dokonywać milionów działań jednocześnie. Tą swoją
niezwykłą zdolność Bóg uzyskał dzięki uformowaniu
zarówno swej hardwarowej jak i softwarowej struktury
na kształt naturalnego "multiprocessorowego komputera".
Znaczy, tak jak ludzie mogą być porównywani do PC
z jednym "mikroprocessorem" (jednym np. "Intel'em"),
Bóg jest jakby "superkomputer" który posiada w sobie
miliony "procesorów" pracujących równolegle.
Każdy zaś z owych milionów "procesorów" jest
w stanie wykonywać działania niezaleźnie od
innych, chociaż wszystkie posiadają tą samą
świadomość, wiedzę, pamięć, itp. Stąd Bóg może
wykonywać miliony działań naraz. Taką też wszechmożność
Boga jest potwierdzana przez praktycznie wszystkie
religie świata.
Z powodu swoich uproszczonych opisów i krótkiej
Biblii, "chrześcijaństwo" NIE wdaje się w wyjaśnienia
"jak" i "dlaczego" Bóg może dokonywać owych milionów
działań naraz. Dlatego chrześcijaństwo zadowala
się jedynie poinformowaniem, że Bóg jest wszechobecny
i że widzi oraz czyni wszystko naraz.
Ogromnie precyzyjne święte księgi "hinduizmu" wyjaśniają
tą zdolność Boga dosyć dokładnie. Ujawniają one
że Bóg, będąc jedną istotą, faktycznie posiada wiele
"osobowości" zwanych "deity". (Dzisiaj owo pojęcie
"deita" byśmy wyjaśnili jako "symulowany" przez Boga
"biologiczny kompozyt". Kompozyt ten składa się
z ludzko wyglądającego ciała - które Bóg tymczasowo
tworzy na okres realizowania określonego współdziałania
z ludźmi. Do ciała tego bezpośrednio podłączony
jest jednak umysł samego Boga, który przekazuje temu
ciału m.in. jedną z owych "osobowości" która jest
wysoce charakterystyczna dla danego "deity".
Na tej samej zasadzie co kiedyś Bóg tymczasowo
tworzył owych "deitów", obecnie Bóg tymczasowo
symuluje "UFOnautów", zaś w przeszłości symulował
"diabłów" i "aniołów" - po więcej szczegółów patrz
punkt #D2 na totaliztycznej stronie
ufo_pl.htm,
lub punkt #J2 na totaliztycznej stronie
aliens_pl.htm.)
Każda zaś z tych "osobowości" czy "deitów" jest
w stanie dokonywać własne działania i podejmować
własne decyzje niezależnie od innych, chociaż
każda dzieli wiedzę i świadomość całego jedynego
Boga.
Religia strożytnej Grecji ową zdolność istoty boskiej
do wykonywania wielu działań naraz wyjaśnia
poprzez wprowadzenie wielu niezależnych "bogów",
każdy z których cechuje się jednak tą samą "boskością".
Owi zaś "bogowie" to po prostu odmienne nazwy
dla tymczasowo symulowanych przez Boga istot,
które "hinduizm" nazwywa "deici" i którzy opisani
już byli w poprzednim paragrafie.
4.
Istnienie życia pozagrobowego. "Dlaczego" ludzie
mają życie pozagrobowe,
Koncept Dipolarnej Grawitacji,
wyjaśnia to w punkcie #C3 na totaliztycznej stronie
soul_proof_pl.htm.
Istnienie owego życia pozagrobowego wynika z faktu,
że jedną z trzech składowych każdego człowieka
jest rodzaj nieśmiertelnego naturalnego "programu",
popularnie zwanego "dusza". Jak też się okazuje,
fakt istnienia życia pozagrobowego jest wyjaśniany
ludziom przez praktycznie wszystkie religie świata
(aczkolwiek logika stwierdza, że gdyby autorami
tych religii były zupełnie odmienne istoty - zamiast
jednego i tego samego Boga, wówczas NIE każda religia
powinna informować o istnieniu życia pozagrobowego).
5.
Wymagania moralne nakładane na fizyczne życie ludzi.
Wszystkie religie nakładają na ludzi dokładnie te same
wymagania moralne. Wszystkie one zakazują zabijania,
kłamania, oszukiwania, itp. Rzadko jednak religie
wyjaśniają "dlaczego" owe nakazy zostały powprowadzane.
Wyjaśnień "dlaczego" dostarcza nam dopiero
filozofia totalizmu -
dzięki ujawnieniu że na poziomie intelektualnym we
wszechświecie działają trzy wielkości, zwane "pole
moralne", "energia moralna", oraz "prawa moralne"
(patrz też punkt #A2 powyżej).
* * *
Dla mnie osobiście ogromnie intrygująca
jest stara religia nowozelandzkich Maorysów.
(Tj. religia którą Maorysi wyznawali przed
przyjściem na chrześcijaństwo około 1840
roku.) Maorysi ci zamieszkiwali bowiem odległe
wyspy które od początka czasów były odcięte
od kontaktu z resztą świata. Dlatego gdyby
faktycznym autorem ich religii byli oni sami,
wówczas ta ich religia powinna być drastycznie
odmienna od wszystkich innych religii świata.
Tymczasem stara religia Maorysów jest niemal
dokładną repliką religii starożytnych Greków
i Rzymian. Tyle tylko, że Maorysi używali
swoich własnych nazw dla poszczególnych
osobowości Boga (tj. dla ichnich "bogów").
Przykładowo, to co w religii Greków
nazywane było początkowym "Chaosem"
wszechświata, Maorysi nazywali "Po".
Swoją podobną do greckiej "Świętą Trójcę"
Maorysi nazywali (1) "Rangi" (tj. "niebo") -
dla jej składowej "hardwarowej" (opisywanej
przez nich jako "męska"), (2) "Tane" (tj. "stwórca świata") -
dla jej składowej "softwarowej" (też opisywanej
jako "męska"), oraz (3) "Papa" (tj. "ziemia") -
dla składowej "peryferyjnej" (opisywanej
przez nich jako "żeńska"). Maorysi
mieli nawet swojego odpowiednika dla
greckiego "Heraklesa" (czyli rzymskiego
"Herkulesa") - którym u Maorysów był
gigant zwany "Maui". Ciekawostką mitologii
Maorysów było że "Tane" jest w niej
przedstawiany jako syn "Rangi" i "Papa".
Jednak określanie "Tane" jako syna "Rangi"
wcale NIE jest sprzeczne z tym co w
punkcie #B1 stwierdza totaliztyczna strona
evolution_pl.htm.
Wszakże najłatwiejszym sposobem wytłumaczenia
starożytnym Maorysom, że "softwarowa" składowa
"Świętej Trójcy" wyewoluowała się samorzutnie w
"hardwarowej" składowej tejże "Świetej Trójcy", jest
wyjaśnienie tym Maorysom że "Tane" jest synem
"Rangi". W podobny sposób wyjaśnienie dawnym
Maorysom treści punktu #C3 strony
god_proof_pl.htm -
stwierdzającego że spora część "softwarowej"
składowej Boga pochodzi z programów formujących
świat fizyczny, najprościej dawało się wyrazić
poprzez stwierdzenie że "Tane" jest też synem
"Papa". W książce [1#C6]
pióra Margaret Orbell, o tytule "Maori Myth
and Legend" (Canterbury University Press,
1995, ISBN 0-908812-45-0) na stronie 179
opisane jest jak zgodnie z Maoryską mitologią
"Tane" stworzył pierwszą kobietę. (Wybrane
informacje na temat stworzenia przez Boga
tej pierwszej kobiety maoryskiej przytoczone
są także w punkcie #D3 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.)
I tak najpierw Tane ulepił ciało owej pierwszej
Maoryski z "piasku" Hawaiki (nazwa "Hawaiki"
opisuje maoryską wersję "Raju"), potem zaś
tchnął jej życie w usta.
To dlatego potem konieta ta nosiła imię "Hine-ahu-one",
co znaczy "kobieta-ukształtowana-z-ziemi".
Potem miał z nią stosunek seksualny, zaś
ich liczne potomstwo uformowało rasę
Maorysów. Za pośrednictwem owej pierwszej
kobiety maoryskiej Tane zesłał też na ludzi
najróżniejsze problemy i kłopoty, jak pot, łzy,
kichanie, kszel, flegma, itp. Ów opis nie tylko
więc dokładnie odpowiada opisom "generalnej
procedury stworzenia człowieka" zawartym
we wszystkich innych religiach świata, ale
również odpowiada temu co na ów temat
stwierdza Koncept Dipolarnej Grawitacji
w punkcie #D2 strony internetowej
soul_proof_pl.htm.
Co nawet bardziej intrygujące, stara religia
Maorysów zawierała ciągle elementy które
w religii Greków z upływem czasu uległy
rozmyciu lub zapomnieniu. Przykładowo,
na przekór ogromnej różnorodności boskich
osobowości-manifestacji znanych pod różnymi
nazwami, Maorysi uznawali istnienie tylko
jednego faktycznego boga, nazywanego przez nich "Io".
Ów jedyny maoryski Bóg "Io" jest niemal dokładną
kopią jedynego boga "Brahman" z hinduizmu.
Ponadto religia Maorysów kultywowała ogromnie
precyzyjne informacje o tym jak z "Po" - czyli
z początkowego "Chaosu" wszechświata,
wykształtowała się "Święta Trójca". Przykładowo,
znali oni aż 12 najróżniejszych faz ewolucji
"Po" w "Tane". Interesująco, niektóre z owych
faz rodziły stany które obecnie Koncept Dipolarnej
Grawitacji opisuje jako charakterystyczne i niezbędne
dla ewolucyjnego samo-wykształtowania
się softwarowej składowej Boga. Przykładowo,
z owej "Po" wykształtowały się m.in.: "Te Hinengaro"
czyli "umysł, potrzeba", "Te Manako" czyli "tęsknota",
"Te Tipuranga" czyli "wzrost", "Te Mahara"
czyli "myśli i pamięć", itd. Jak dotychczas
NIE natknąłem się na szacunkowy wiek religii
Maorysów. Ponieważ jednak ta sama religia była
szeroko rozpowszechniona wśród całego szeregu
narodów zamieszkujących wyspy Pacyfiku,
prawdopodobie jest ona równie stara jak religia
storożytnych Greków i Rzymian. Wszystko
powyższe ponownie potwierdza, że autorem
religii Maorysów również musi być sam Bóg, oraz
że w czasach przekazywania Maorysom owej religii
Bóg ten posiadał wysoce charakterystyczny
dla tamtych czasów wzorzec wiedzy religijnej
którą ludzie powinni poznać i unikalną metodę
przekazywania im tej wiedzy.
* * *
Powyższe przykłady zgodnie wykazują, że
autorem wszystkich religii świata jest ta sama
istota boska. Tyle tylko że istota ta tworzyła
poszczególne religie w znacznych od siebie
odstępach czasowych. Przykładowo, utworzenie
najstarszej religii świata, czyli "hinduizmu",
miało miejsce jakieś 6000 lat temu, tj. niemal
natychmiast po stworzeniu przez Boga świata
fizycznego i ludzi - patrz wyjaśnienia z
podrozdziału JA1.3 z tomu 6
monografii [8/2].
Znaczy, "hinduizm" był utworzony jakieś
2000 lat przed utworzeniem religii starożytnych
Greków, jakieś 4000 lat przez utworzeniem
"chrześcijaństwa". (A także jakieś 6000 lat
przed zainspirowaniem
Konceptu Dipolarnej Grawitacji i
totalizmu.)
Dlatego podczas
tworzenia kolejnych religii owa istota boska
miała coraz to więcej doświadczenia oraz
coraz to lepsze rozeznanie jak przekazywać
ludziom nową wiedzę oraz trafić do ich
przekonania. W kolejnych religiach istota
ta mogła więc naprawiać swoje poprzednie
błędy. Przykładowo, błędem "hinduizmu" było
danie ludziom zbyt szczegółowych informacji -
czyli zbyt obszernych "świętych ksiąg" które
dodatkowo napisane były zbyt precyzyjnym
językiem, a stąd wszystkich których nikt z ludzi
NIE był w stanie ani przeczytać ani zrozumieć.
Dlatego podczas tworzenia religii starożytnych
Greków (oraz Rzymian i Maorysów), Bóg wogóle
NIE dał im "świętej księgi" - co też potem okazało się
błędem. Wszakże brak pisanych reguł spowodował
wpełzywanie do religii Greków i Rzymian stopniowych
zmian, a więc odbieganie tych religii od oryginalnych
przekazów Boga. Dlatego podczas formowania
"chrześcijaństwa" Bóg zdecydował się dać bardzo krótką "świętą
księgę" w postaci Biblii, która używała bardzo
prostego i nieprecyzyjnego języka codziennego
zrozumiałego nawet dla starożytnych pasterzy.
Jednak z upływem czasu, owa prostota języka
Biblii spowodowała pomyłki interpretacyjne,
które Bóg też zmuszony został jakoś skorygować
(m.in. poprzez zainspirowanie powstania naukowej
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
oraz
filozofii totalizmu
która wynika z owej teorii).
Część #D:
Poznajmy cechy "totaliztycznej prawdy":
#D1.
Scharakteryzujmy "totaliztyczną prawdę":
Dedukcje przeprowadzone w poprzednich
częściach tej strony stopniowo ujawniają
nam cechy charakterystyczne "totaliztycznej
prawdy". Wymieńmy i podsumujmy tutaj
chociaż najważniejsze z owych cech:
1.
Prawda z całą pewnością istnieje. Sporo
filozofów argumentuje, że obiektywna prawda
może wogóle NIE istnieć. Totalizm zaś twierdzi
że prawda z całą pewnością istnieje - tyle że
NIE daje się jej wyrazić absolutnie pewnie i
jednoznacznie (co wyjaśnia następny punkt 2).
2.
Żadnej prawdy NIE daje się zdefiniować ani wyrazić
absolutnie pewnie, jednoznacznie i niepodważalnie.
Innymi słowy, chociaż prawda z całą pewnością
istnieje, ze względów praktycznych my zawsze
zmuszeni jesteśmy aby wyrażać ją skrótowo - a
stąd w znaczynym uproszczeniu. To zaś oznacza,
że wyrażając prawdę skrótowo, zamieniamy ją na
prawdę przybliżoną.
3.
We wszechświecie stworzonym i rządzonym przez
Boga, fakty pozornie poświadczające prawdę mogą
z prawdą tą NIE mieć nic wspólnego. To zaś
powoduje, że ludzie muszą być bardzo ostrożni w
swoich interpretacjach faktów. Szczególnie jeśli
fakty owe i ich interpretacje mają zadecydować
o czyichś losach czy nawet życiu (np. tak jak to
ma miejsce w sądach).
Część #E:
Czy prawda zawsze zwycięża:
#E1.
Tzw. "dwanaście prawd o prawdzie"
z rozdziału N monografii
[5/4] w formacie PDF:
W 1996 roku opublikowałem
monografię [5/4].
Raportowała ona o tzw. "Tapanui kraterze"
z Nowej Zelandii. Krater ten powstał
ponieważ w 1178 roku eksplodował tam
wehikuł UFO. Ja ów krater Tapanui
odkryłem i dokładnie przebadałem już
w 1987 roku. Jednak na przekór ogromnego
materiału dowodowego na eksplozję UFO
jaki się tam wówczas znajdował, upowszechnianie
prawdy którą wtedy odkryłem na temat
tego miejsca eksplozji UFO zostało
zablokowane przez kogoś niewidzialnego.
Prawda ta jest tam zresztą blokowana do
dzisiaj. Większość też materiału dowodowego
na eksplozję UFO który wówczas odkryłem
i opisałem została w międzyczasie skrycie
pousuwana. Dzisiaj już wiem że zablokowania
tego i ukrywania prawdy dokonują owe "symulacje"
UFOnautów
jakie opisuję w punkcie #G1 z dalszej części
tej strony. To oni szerzą kłamstwa na Ziemi,
m.in. podszywając się pod naszych przywódców
lub przełożonych.
W czasach jednak okrycia i badania krateru
Tapanui ciągle wierzyłem, że prawdę tą
blokują i prześladują lokalni niemoralni ludzie.
To wyzwoliło moje wysiłki ustalenia dlaczego
tak się dzieje. Jednym z produktów owych
wysiłków był zbiór dosyć filozoficznych
rozważań właśnie na temat prawdy. Zbiór
ten opublikowałem w rozdziale N z monografii
[5/4] opublikowanej w formacie PDF. Nadałem
mu tytuł "dwanaście prawd o prawdzie".
Przytoczę go tutaj jako rodzaj ciekawostki.
Oto więc ów wynikowy zbiór owych "dwunastu
prawd o prawdzie", ujawniających mechanizm
jaki powoduje iż "prawda w końcu zwycięża",
który oryginalnie opublikowany był w
monografii [5/4]:
#1. "Prawda nigdy nie jest oczywista". Jednym z ciekawszych praw czy regularności tego świata, z istnienia którego autor zdał sobie sprawę dopiero po wielu latach błądzenia i gorzkich doświadczeń, jest że jądro prawdy zawsze zdaje się być dobrze ukryte, zamaskowane pozorami i strzeżone sforą utartych poglądów. Z tego też powodu dotarcie do danej prawdy następuje zwykle na samym końcu, zaś przedtem wiele co-mniej dociekliwych umysłów zostaje zwiedzionych pozorami i ląduje w ślepej uliczce, zwodząc przy okazji innych ludzi swoimi błędnymi stwierdzeniami. Odkrycie to stoi w jawnej sprzeczności z popularną opinią jaką wyrabiają w nas podręczniki szkolne, a jaka zdaje się sugerować że "prawda zawsze jest oczywista i sama rzuca się w oczy". Oto przykład polskiego i angielskiego przysłowia które wyraża iż prawda zawsze jest starannie ukryta: "prawda na dnie studziennym się kryje", "truth lies at the bottom of a well" (przypisywane Heraklitowi z Efezu). Fakt starannego ukrywania się prawdy posiada kilka ważkich konsekwencji dla ludzkiego postępowania. Najistotniejszymi z nich jest uświadomienie sobie iż: (1) dotarcie do prawdy nigdy nie jest łatwe i zawsze kosztuje dużo wysiłku (albo też odwrotnie: wszystko to co daje się szybko dociec napewno nie jest prawdą i bez wątpienia kiedyś ukaże że ukrywało jakiś zwodniczy element), (2) tylko osoby o wielkich umysłach i nieprzeciętnych cechach charakteru (np. cierpliwości, sumienności, wnikliwości) są w stanie zgłębić nieznane wcześniej prawdy (albo: zdolność do zgłębienia nieznanych przedtem prawd jest miarą wielkości ludzkich umysłów), (3) prawda zwykle poznawana jest na samym końcu gdy wyczerpią się już wszystkie wersje nieprawdy którym ludzie skłonni byliby dawać posłuch (albo: ludzie zwykle akceptują radykalną prawdę tylko jeśli absolutnie nie posiadają oni już innego wyjścia), (4) prawda dość często jest dokładnym przeciwieństwem do tego w co się powszechnie wierzy (albo: osoby chcące poznać prawdę muszą zdystansować się od ugruntowanych stereotypów).
#2. "Prawda zawsze jest niewygodna". Jaka bowiem by ona nie była zawsze znajdą się ludzie którym z tych czy innych względów będzie ona przeszkadzała, którzy więc będą ją aktywnie zwalczać. Doskonale wyrażają to przysłowia "prawda w oczy kole", "the greater the truth, the greater the libel". Dla przykładu odkrycie, iż krater Tapanui powstał w wyniku eksplozji UFO, natychmiast staje się niewygodne dla wszystkich osób i instytucji którzy nie chcą ujawnienia, iż Ziemia aktualnie znajduje się pod okupacją cywilizacji kosmicznej bardziej zaawansowanej od naszej, czy wyjścia na jaw że wiedza naszych naukowców jest ciągle jeszcze niezwykle prymitywna i zupełnie niewystarczająca do zgodnego z prawdą wyjaśnienia znacznej większości otaczających nas zjawisk. Niewygoda prawdy posiada określone następstwa, takie jak przykładowo: (1) że "mówienie prawdy i tylko prawdy przychodzi każdemu tak trudno", (2) że tak "niewielu ludzi konsekwentnie upiera się przy mówieniu prawdy", czy (3) że "w życiu prywatnym najbardziej ceni się innych po tym jak konsekwentnie obstają oni przy prawdzie" (nie mylić tu cenienia w życiu prywatnym z nagradzaniem w życiu publicznym w którym ciągle "nagradza się tych którzy mówią rzeczy jakie pragniemy usłyszeć" aczkolwiek jednocześnie ludzi takich wcale się nie ceni). Fakt że "prawda jest zawsze niewygodna" stanowi wersję generalniejszego prawa naszego świata podającego że "budowanie jest zawsze trudniejsze od burzenia". Tak jak w przypadku budowy która im jest większa tym więcej trudności napotyka jej realizacja, podobnie z prawdą - im swym znaczeniem dotyczy ona więcej osób, tym większy opór musi ona powodować. Z kolei tym więcej osób zostaje dotknięte daną prawda im jest ona ważniejsza - patrz #5.
#3. "Prawda jest tylko jedna, podczas gdy odcienie nieprawdy nie znają granic". Najlepiej wyraża to angielskie przysłowie "Craft must have clothes, but truth loves to go naked" - co powinno się interpretować, że "Kłamstwo można dowolnie przybrać jednak prawda ma zwyczaj ukazywać się nago". Przykładowo odnosząc to do tematu niniejszej monografii, istnieje tylko jedna prawdziwa przyczyna powstania krateru Tapanui, nie istnieją jednak granice dla mnożenia "wygodnych wyjaśnień" dla tego powstania. Istniejąc w tylko jednym wydaniu, z natury rzeczy prawda jest niepodatna na manipulowanie, natomiast nieprawdę można ukształtować w każdą formę jaką tylko ktoś zechce. Powyższe musi więc prowadzić do sytuacji iż zawsze daje się znaleźć takie sformułowanie nieprawdy jakie satysfakcjonowałoby prawie każdego, natomiast jednobrzmienie prawdy powoduje iż nigdy wszystkim ona nie dogodzi. To z kolei prowadzi do regularności numer #2 podanej poprzednio.
#4. "Do zaakceptowania danej prawdy ludzie muszą dorosnąć" (prawdy nie można więc komuś dać czy wmusić). Okazuje się że zaakceptowanie nowej i radykalnej prawdy jest złożonym procesem o charakterze bardziej emocjonalnym (uczuciowym) niż intelektualnym (racjonalnym, logicznym). W zaakceptowaniu tym naistotniejszym elementem jest dojrzałość filozoficzna danego akceptującego. Obrazowo możnaby je przyrównać do wspinania się po drabinie - aby wspiąć się na określony szczebel, koniecznym jest już uprzednie osiągnięcie szczebla poprzedniego. Niestety, nasz obecny system edukacyjny nie zdaje się sprzyjać uzyskiwaniu wysokiej dojrzałości filozoficznej (patrz rozdział I w monografii [1/3] i rozdział E w monografii [3]). Z dotychczasowych obserwacji autora wynika bowiem iż im wyższe wykształcenie formalne ktoś zdobył, tym statystycznie mniejsze prawdopodobieństwo posiadania przez tą osobę zdolności do zaakceptowania radykalnej prawdy. W przypadku zaś braku tej dojrzałości, bez względu na to jak logiczne czy niepodważalne są przedstawiane argumenty czy dowody, dana prawda i tak zostanie odrzucona. Wyrażając to w sposób uproszczony, osoby filozoficznie niedojrzałe nie zmieniają swoich poglądów. Z doświadczeń więc autora wynika, że nie warto nawet tracić czasu na przekonywanie do danej prawdy osób, jakie do jej zaakceptowania jeszcze nie dorosły. Znacznie lepiej spożytkować ten czas na utwierdzenie pewności i przekonania u tych osób które gotowe są już do jej przyjęcia. Ponieważ upływ czasu i wzrost doświadczenia życiowego są jedynymi czynnikami jakie mogą spowodować osiągnięcie owej wymaganej dojrzałości filozoficznej, niektóre bardziej radykalne prawdy muszą więc odczekiwać całe stulecia zanim ludzie dorosną do ich zaakceptowania.
#5. "Opór przed zaakceptowaniem danej prawdy jest proporcjonalny do jej wielkości" lub innymi słowami "im istotniejsza jest dana prawda, tym większy opór w jej upowszechnianiu" (patrz punkt #5 w podrozdziale D8.2.2 monografii [3]). Nie sprawdza się więc popularne wierzenie iż wystarczy tylko ujawnić czy dowieźć prawdę, aby każdy przyjął ją bez zastrzeżeń. Faktycznie jedynie nieprawda przyjmowana jest bez oporu, ponieważ z reguły jej sformułowanie zostaje tak dobrane aby usatysfakcjonowało ono większość ludzi. Natomiast dla upowszechnienia prawdy koniecznym jest staczanie wielu batalii, których żołnierzami są wszyscy ci którzy o daną prawdę aktywnie walczą. Praktycznie możliwe jest więc nawet ocenianie wielkości wpływu jaki na nasze społeczeństwa wywrze przyjęcie danej prawdy, poprzez zwykłą analizę oporu istniejącego przed jej upowszechnianiem. Dla przykładu ogromny opór z którym obecnie przyjmowana jest prawda o okupacji Ziemi przez UFO zapowiada, iż jej końcowe zaakceptowanie będzie posiadało niewypowiedzianie znamienny wpływ na naszą cywilizację. Istnienie oporu przed upowszechnieniem prawdy oznacza, że upowszechnienie to nie może się odbyć jako proces "pokojowy" a musi polegać na przełamaniu oporu tych osób, instytucji czy państw którym dana prawda przeszkadza. Krzewiciele prawdy, czyli ci którzy aktywnie uczestniczą w przełamaniu tego oporu, w przypadku zwycięstwa prawdy zostają sowicie wynagrodzeni, bowiem:
#6. "Prawda rodzi owoce tym którzy o nią aktywnie walczą". Aczkolwiek na pierwszy rzut oka wygląda na to że tylko obstawanie za nieprawdą daje określone korzyści, każda prawda rodzi więcej owoców niż odpowiadająca jej nieprawda. Niestety ich wzrost zajmuje sporo czasu od zasiania prawdy. Ponadto, owoce te z reguły nie ograniczają się jedynie do przedmiotu danej prawdy i rodzą się także w dziedzinach pozornie z prawdą tą wcale nie związanych. Przykładowo spora ich część dotyczy osiągania przez osoby walczące o daną prawdę stanu wewnętrznego szczęścia i zadowolenia, wzrostu filozoficznego, samourzeczywistnienia, poczucia sensu życia, siły moralnej, itp. Stąd owoce te stają się zauważalne i doceniane tylko przez zwolenników danej prawdy, zaś korzystanie z nich jest możliwe jedynie w przypadku gdy ktoś aktywnie walczy o jej upowszechnienie. Aby podać tu przykład owoców prawdy odnoszących się do tematyki niniejszej monografii, z rozdziału G wynika bardzo jednoznacznie iż instytucja lub państwo jakie uzna prawdę o UFO prawdopodobnie wkrótce po tym będzie też w stanie zbudować magnokraft dający mu niezwykłą przewagę militarną, techniczną i ekonomiczną nad innymi instytucjami lub państwami. Potencjalne korzyści płynące z zbudowania magnokraftu mogą jednak być docenione jedynie przez tych którzy akceptują istnienie UFO lub fakt okupacji Ziemi przez UFO. Rezulatem więc zwycięstwa prawdy o UFO będzie, iż dana osoba, grupa społeczna, czy państwo wyprzedzi i podporządkuje sobie (militarnie, ekonomicznie, lub intelektualnie) tych którzy z jakiegoś powodu, np. z uwagi na istniejący u nich dobrobyt, nie zdobyli się na akceptowanie tej prawdy. Owoce jakie prawda jest w stanie urodzić dają jej ogromną siłę i powodują iż szeregi jej krzewicieli z czasem rosną. Dzięki temu wzrostowi liczby zwolenników, prawda zawsze zdaje się przetrwać niezależnie od ofiar ze strony swych wyznawców, t.j.:
#7. "Prawda nigdy nie umiera", chociaż giną osoby które o nią walczyły. Podając to innymi słowami, "poprawna idea żyje nawet jeśli jej pierwsi wyznawcy wymrą". W ten sposób walka o prawdę gdy raz zostanie zaczęta będzie trwała aż do zwycięstwa bez względu na to kiedy zwycięstwo to nadejdzie. Oczywiście prawda nie wygrywa tej walki tak długo, aż po jej stronie nie stanie wystarczająca ilość wyznawców. Niestety, w krajach o wysokim dobrobycie istnieje zasadnicza trudność z werbowaniem owych wyznawców, ponieważ:
#8. "Im więcej ktoś ma do stracenia, tym większe są jego opory przed obstawaniem po stronie prawdy". To samo można wyrazić też innymi słowami "ludzie mający dużo do stracenia rzadko obstają przy prawdzie" (szczególnie ostro widoczne u polityków). Zaprzecza to więc popularnej opinii iż "ludzie autorytetu mówią/promują prawdę" (faktycznie ludzie autorytetu mają wiecej do stracenia od innych osób, stąd w ich interesie bardziej leży promowanie łatwo akceptowalnej nieprawdy zamiast niepopularnej prawdy). Powyższe jest niejako logicznym następstwem regularności numer #2 stwierdzającej że "prawda jest zawsze niewygodna". Zdając sobie bowiem doskonale sprawę z niewygodności "nagiej prawdy" osoby znajdujące się w pozycji w której zależy im na nienarażaniu się na ataki innych osób będą raczej skłonne stawać po stronie innej niż prawda. W obecnym bowiem klimacie społecznym i moralnym "ludzie nagradzają innych nie za mówienie prawdy a za mówienie co chcieliby sami usłyszeć". Ponieważ w społeczeństwie osiągającym wyższy poziom dobrobytu istnieje statystycznie więcej osób jakie posiadają coś do stracenia poprzez stawanie po stronie nagiej prawdy, powyższe oznacza iż "im większy dobrobyt danego społeczeństwa, tym mniej w nim osób skłonnych stawać po stronie prawdy". To z kolei prowadzi do paradoksalnej sytuacji, że:
#9. "Radykalna prawda ma szansę zwyciężenia (wyjścia na jaw) jedynie dzięki osobom, grupom społecznym, czy państwom o niskiej pozycji społecznej lub niskim stanie dobrobytu". (Niniejsze być może leży u podstaw znaczenia jakie prawie każda religia przykłada do ubóstwa i ludzi ubogich; zapewne to jest też powodem dla którego w dzisiejszych czasach prawda o UFO promowana jest niemal wyłącznie przez osoby inne niż dobrze płatni i wysoko myślący o sobie naukowcy.) Jak to już wykazano w punkcie #6, poznanie prawdy powiązane jest z kolei z poznaniem różnych dodatkowych tajników dających danej osobie, grupie społecznej, czy państwu przewagę nad innymi. Ponadto różne pozamaterialne następstwa obstawania za prawdą dają jej zwolennikom dodatkową przewagę moralną. Poprzez popieranie więc prawdy grupy, rodziny, lub osoby o niższym dobrobycie czy niższej pozycji stopniowo wyprzedzają materialnie i duchowo grupy, rodziny, czy osoby o większym dobrobycie. To z kolei prowadzi do sytuacji z punktu #11. Aby nie zostać zmuszonym do występowania przeciwko prawdzie, w wielu przypadkach:
#10. "Osoby szczególnie dojrzałe filozoficznie niekiedy nawet rezygnują z kariery aby nie stawać przeciwko prawdzie". Jest to szczególnie zauważalne wśród wysoko uzdolnionych osób jakie na wcześniejszym etapie życia osiągnęły wysokie pozycje. Wielu z nich, pomimo iż dalsza kariera ciągle pozostaje dla nich otwarta, niekiedy nagle z niej rezygnuje aby poprowadzić ciche, aczkolwiek bardziej szczęśliwe, spełnione, oraz pozbawione stresów życie, aby całkowicie oddać się swoim osobistym zainteresowaniom, rodzinie, itp. W przypadku bliższego zbadania przyczyn dla których wycofali się ze swojej poprzedniej kariery, prawie zawsze okazuje się że ich zdaniem w dzisiejszych czasach osiąganie wysokich pozycji koliduje z obstawaniem przy prawdzie. Dlatego też zgodnie z ich standardami moralnymi lepiej było zaprzestać wspinania się do szczytu niż pozbawiać się wewnętrznego wzrostu i szczęścia. W filozofii życiowej wielu kultur, np. kulturze chińskiej, nieustanne poszukiwanie prawdy i obstawanie za prawdą, jest bowiem jednym z trzech fundamentalnych wymogów spełnienie których zezwala na osiągnięcie stanu wewnętrznego szczęścia i usatysfakcjonowania (innymi wymogami są: właściwy stosunek duchowy, oraz harminijne współżycie z innymi ludźmi). Ową zdolność do zrezygnowania z kariery w imię prawdy można też wyrazić innymi słowami, że "osoby wewnętrznie wielkie nie muszą wspinać się ku górze aby to udowodnić" (powyższe działa też i w kierunku odwrotnym, t.j. "niektórzy wspinają się wysoko aby zamaskować własną małostkowość"). Niestety, niewielu odkrywa tą regularność, stąd szczęście i spełnienie życiowe zwykle utożsamiane jest ze wspinaniem się na szczyt do dobrobytu, chociaż:
#11. "Poprzez ignorowanie prawdy dobrobyt zawiera w sobie zaczątki upadku". Osoby, rodziny, grupy, organizacje (np. partie polityczne), instytucje, czy państwa jakie z uwagi na osiągnięty przez siebie dobrobyt czy dotarcie do szczytowej pozycji przestały przykładać wagę do promowania prawdy, po pewnym czasie tak czy inaczej zostaną prześcignięte i w konsekwencji podporządkowane, przewyższone lub przeżyte przez tych którzy dociekli prawdy i przy okazji poznali związane z nią tajniki. Anglicy wyrażają to przysłowiem: "What went up, must come down", t.j. "Co się wspięło do góry, musi spaść na dół". W niektórych kulturach omawiana tu prawda iż "dobrobyt zawiera zaczątki upadku" jest powszechnie uznawana i uwzględniana nawet w działaniach wychowawczych. Przykładowo w tradycyjnej kulturze angielskiej dzieci z bogatych domów celowo oddawane bywały do tzw. "boarding schools" (t.j. szkół z internatami) aczkolwiek ich rodziców bezapelacyjnie stać było na zatrudnienie prywatnych nauczycieli dla wyedukowania swego potomstwa. W szkołach tych żelazna dyscyplina oraz celowo utrzymywane prymitywne i graniczące z ubóstwem warunki życiowe uczyły te dzieci poznawania i promowania prawdy. W kulturze wielu narodów utrwalone zostało też przekonanie, że dobrobyt pojedynczej rodziny - jeśli nie jest on utrwalany celowo poprzez podejmowanie nadzwyczajnych środków (takich jak np. edukowanie dzieci w owych surowych "boarding schools"), zazwyczaj może być utrzymany nie dłużej niż przez trzy generacje. Trzecia z nich tak bowiem bardzo oddala się od poczucia prawdy mającego swe korzenie w ubóstwie, że szybko marnotrawi cały majątek rodzinny. Przekonanie to wyrażają liczne przysłowia, np. angielskie "The father buys, the son builds, the grandson sells, and his son begs" co znaczy "Ojcie kupuje, syn buduje, wnuk sprzedaje, zaś jego syn żebrze", chińskie (a ściślej kantoniskie) "Ji saj czoł" co znaczy "Bogactwo pozostanie tylko przez trzy generacje", czy japońskie "If a man makes money his son will spend it and his grandson will be poor again" co znaczy "Jeśli ktoś zdobędzie fortunę, wtedy jego syn ją zmarnotrawi, zaś wnuk ponownie będzie klepał biedę" - po więcej przykładów oraz ich źródła pisane patrz monografia [9]. Ta sama idea przewija się też i w kulturze polskiej w postaci znanego powiedzenia o "synu marnotrawnym".
Warto tutaj dodać, że w naszej (polskiej) kulturze pochodzenie z ubogiej rodziny błędnie uważa się za coś czego powinniśmy się wstydzić lub z powodu czego powinniśmy czuć się co najmniej zażenowani. Tymczasem w wielu innych kulturach, np. tradycyjnej kulturze chińskiej (przykładowo wśród Chińczyków mieszkających w Malezji), jest całkowicie odwrotnie - ludzie są dumni jeśli pochodzą z ubogiej rodziny i przy każdej okazji nie omieszkają tego podkreślić, natomiast z zażenowaniem ukrywają swój status i pochodzenie jeśli wywodzą się z bogatej rodziny. Istnieją bowiem różnorodne pożądane cechy charakteru, doświadczenia i doznania, wartości osobiste, poglądy filozoficzne, oraz atrybuty duchowe, jakich nabycie staje się możliwe jedynie jeśli ktoś pochodzi z ubogiej rodziny i jeśli życie nie szczędziło mu trudności i przeciwieństw losu, a stąd jakich osoby urodzone w bogatych rodzinach prawie zawsze są pozbawione. Jedną z nich jest właśnie upieranie się przy promowaniu prawdy. Czas więc aby i w naszej kulturze fakt pochodzenia z ubogiej rodziny stawał się powodem do osobistej dumy, a także abyśmy osądzali inne osoby nie po tym w jakiej rodzinie się urodziły, a po tym jaki postęp uczyniły one w stosunku do punktu startowego od którego zaczynały swoje życie.
Powyższe dokładnie odnosi się też do kraju czyjegoś urodzenia. Urodzenie się i wychowanie w kraju (takim jak np. Polska) który jest wystarczająco biedny aby dostarczyć swym młodym obywatelom określonych doświadczeń i poglądów dostępnych jedynie w warunkach narodowego niedostatku, a jednocześnie wystarczająco zaawansowany technicznie, edukacyjnie, i kulturalnie, aby zabezpieczyć swej młodzieży nowoczesne i wszechstronne fundamenty edukacyjne, filozoficzne, i moralne, jest ogromnym błogosławieństwem które jego posiadacze zaczynają dopiero doceniać kiedy po wyjeździe za granicę uzyskują oni możność skonfrontowania swoich poglądów, wartości, i standartów z poglądami, wartościami, i standardami osób urodzonych i wychowanych w bogatych krajach.
Upadanie osób, rodzin, instytucji i narodów które z powodu wzrostu swego dobrobytu oddaliły się od prawdy oznacza z kolei iż:
#12. "Prawda zawsze w końcu zwycięża poprzez proste przeżycie tych którzy byli jej przeciwni". Aczkolwiek więc popieranie nieprawdy wiąże się z różnorodnymi natychmiastowymi (krótkoterminowymi) korzyściami, na długą metę owoce prawdy okazują się bardziej korzystne i dostarczają swym krzewicielom liczącej się przewagi nad zwolennikami nieprawdy. W końcowym więc efekcie zwolennicy nieprawdy albo podupadają i stają się zależni od zwolenników prawdy, albo też po prostu wymierają zostając zastąpieni rosnącą liczbą zwolenników prawdy. Po określonym więc czasie jedynie ostali przy życiu i aktywności są zwolennicy prawdy. Stąd niniejsze ustalenie ujawnia dosyć zadziwiający efekt końcowy mechanizmu jaki stoi za popularnym powiedzeniem "prawda zawsze zwycięża". Okazuje się bowiem, że prawda zwycięża "poprzez długowieczność". Jej zwycięstwo, aczkolwiek nieuchronnie, nie przychodzi więc w sposób łatwy, szybki, czy bezbolesny. Jest ono długotrwałym procesem pochłaniającym wiele ofiar po obu stronach, zaś w końcowym efekcie uzależnionym od wymarcia, upadku, podporządkowania, czy zniszczenia osób, instytucji, lub państw z których rekrutowali się przeciwnicy danej prawdy.
Warto tu zaznaczyć że niezależnie od autora, do dokładnie tego samego wniosku o wymieraniu starych idei wraz z ich nosicielami dochodzą też inni badacze. Przykładowo patrz książka [1L] pióra Thomas'a Kuhn, "The structure of scientific revolutions", University of Chicago press, 1970. Główna teza tej książki również stwierdza, że nowe teorie wcale nie pokonują starych poprzez bezpośrednie przemówienie do logiki i wiedzy poszczególnych osób oraz następne przekonanie tych osób do swojej ważności, a raczej rosnąca liczba młodych osób wchodzących do świata naukowego wnosi ze sobą akceptację dla tych nowych teorii, podczas gdy wyznawcy starych poglądów po prostu muszą wymrzeć.
Autor od dawna próbował dociec jaki mechanizm kryje się za faktem, że nowo-odkryta prawda przemawia niemal wyłącznie do osób młodych, często dopiero wchodzących w życie, podczas gdy ludzie starsi wiekiem zwykle są całkowicie odporni na jej wymowę i raczej wolą wymierać niż zmieniać swoje poglądy. Mechanizm ten stał się dla niego zrozumiały dopiero po poznaniu funkcji ludzkiego "sumienia". Sumienie jest to bardzo kompleksowy organ intelektualny umiejscowiony w naszym przeciw-ciele (t.j. zawarty w przeciw-świecie), nieco podobny do mózgu z naszego świata. Faktycznie to organ ten reprezentuje w nas wiedzę i wolę wszechświatowego intelektu (Boga). Chociaż więc umiejscowiony jest on w naszym własnym przeciw-ciele, jednak faktycznie to pilnuje czy wola i prawa owego wszechświatowego intelektu są przez nas skrupulatnie wypełnianie. Jego zasadnicza funkcja m.in. sprowadza się do porównywania myśli swego nosiciela do zbioru uniwersalnych prawd i praw wszechświata, oraz następnym informowaniu tego nosiciela o moralnej wymowie jego/jej myśli i zamierzeń (t.j. informowaniu czy myśli te lub zamierzenia są prawdą czy kłamstwem, czy są moralnie poprawne, czy łamią jakieś prawa moralne, itp.). Dokładniejszy opis sumienia zawarty jest w podrozdziałach H8.2.1 monografii [1/2] i [1/3], oraz rozdziałach D monografii [3] i [3/2]. Badania autora wykazały przy tym, że podszeptów sumienia słuchają, i je posłusznie wykonują, jedynie ludzie młodzi. Natomiast ludzie starzy uczą się sposobów ich ignorowania lub zagłuszania. Oczywiście sumienie działa bezblędnie nie tylko w odniesieniu do prawd jakie od dawna już znamy, ale również i w odniesieniu do prawd nowo-odkrytych, lub nawet wogóle jeszcze ludziom nieznanych (wszakże reprezentując wszechświatowy intelekt w naszym własnym ciele, wiedza tego sumienia jest równa wiedzy wszechświatowego intelektu). Zawsze więc podpowiada ono swojemu nosicielowi które prawa lub działania są poprawne i zgodne z wolą wszechświatowego intelektu, i za czym nosiciel ten powinien w swoim życiu obstawać. Ludzie młodzi, którzy nie nauczyli się jeszcze jak ignorować wskazówek swego sumienia, postępują więc zgodnie z jego nakazami i akceptują nowe prawdy. Natomiast spora część ludzi starszych wiekiem (szczególnie tych żyjących według "filozofii podążania po linii najmniejszego oporu" - patrz rozdziały I monografii [1/2] i [1/3] oraz E monografii [3] i [3/2]) doskonale opanowała już sztukę zagłuszania swego sumienia, stąd również i w odniesieniu do nowo-odkrytych prawd ignorują oni jego wskazówki, obstając przy swych starych, aczkolwiek błędnych, poglądach.
Poznanie opisanego w tym rozdziale mechanizmu stojącego za powiedzeniem że "prawda zawsze zwycięża" umożliwia opracowanie końcowego wniosku dla powyższej listy "dwunastu prawd o prawdzie". Wniosek ten wskazuje prostą recepture na ciągły wzrost z uniknięciem cyklicznego upadku. Jest on jak następuje:
"Wzrost uzależniony jest od aktywnego popierania prawdy". Ujmując powyższe innymi słowami, jeśli osoba, rodzina, grupa, organizacja (np. partia polityczna), instytucja, czy państwo, pragnie nieustannie wzrastać, musi ona aktywnie popierać prawdę na wszelkie możliwe sposoby. Wyrażają to też przysłowia: "prawdą najdalej zajdziesz", "truth pays best". Popieranie nieprawdy, jakkolwiek by nam ona nie odpowiadała, w końcowym efekcie zawsze prowadzi bowiem do moralnego kurczenia się i w konsekwencji do upadku. Bez względu więc na początkowe następstwa, dana osoba, instytucja, czy państwo musi zarówno sama mówić czy podawać prawdę (i tylko prawdę), musi stawać po stronie i aktywnie popierać innych którzy mówią czy podają prawdę, a także musi przyczyniać się do stwarzania klimatu w którym jedynie prawda jest ceniona. Z kolei, "tam gdzie panuje prawda panuje również szczęśliwość" (t.j. ludzie którzy promują prawdę niezależnie od zajmowanej przez siebie pozycji czy osiągniętego dobrobytu są wyraźnie szczęśliwsi od tych którzy dopuszczają nieprawdę w imię kariery lub ułatwienia sobie życia, państwa gdzie panuje prawda mają szczęśliwszych obywateli, itp.). Powyższe wyjaśnia dlaczego autor, mimo tylu przeciwieństw i przeciwników z uporem obstaje przy popularyzacji zarówno prawd dociekniętych przez siebie (np. tych ujawnionych w niniejszej monografii) jak i niedocenianych prawd odkrytych przez innych ludzi z jakimi w swym życiu się on zetknął. Dla czytelników być może jest to dodatkowym utwierdzeniem poprawności wyboru ich własnej drogi do filozoficznego wzrostu i rozwoju.
Autor zdaje sobie sprawę, że osoby które zdecydowały się na przeczytanie wyników jego dociekań już uprzednio musiały posiąść wysoką dojrzałość filozoficzną i intelektualną, jako że przeciętny czciciel telewizora nie splamiłby się nawet wzięciem do ręki opracowania o tak niepraktycznej tematyce. Stąd zaprezentowane tu rozważania będą zapewne jedynie przypomnieniem, podsumowaniem i ugruntowaniem wiadomości intuicyjnie lub świadomie znanych tym osobom już od dawna. Jeśli jednak w efekcie przeczytania tej monografii znajdzie się choćby jeden czytelnik któremu podane w niej fakty i dociekania dopomogły w uporządkowaniu własnych myśli i w utwierdzeniu poprawności wyboru własnej drogi do wzrostu, autor będzie uważał że jej napisanie przyniosło zamierzony efekt - nawet jeśli musi jeszcze upłynąć sporo czasu zanim zaprezentowane tu poprawne idee przeżyją swoich przeciwników i doczekają się powszechnego uznania.
Część #F:
Najważniejsze prawdy właśnie kroczące po swojej cierniowej drodze:
Niniejsza część tej strony opisuje prawdy
które dzisiaj właśnie odbywają swoja
"cierniowa drogę", a stąd na temat których
niniejsza strona oferuje opracowania
naukowe oraz linki do poświęconych
im tematycznie stron internetowych:
#F1.
Najlepiej ukrywana przed ludźmi prawda - że
na Ziemi symulowana jest sytuacja jakby od
tysiącleci była ona skrycie okupowana przez moralnie
upadłych choć technicznie wysoko rozwiniętych
UFOnautów,
dawniej nazywanych "diabłami" - którzy są tak
podobni do ludzi, że nierozpoznani przez nas
podmieniają się pod niektórych przywódców
w naszym społeczeństwie:
Motto:
"Zło zawsze podszywa się pod dobro. Diabeł zawsze udaje anioła.
Antychryst
zapewne przybierze twarz Jezusa lub Buddy."
Większość tzw. "UFOlogów" zachłystuje się
w wygłaszaniu listy dobra do wykonania
jakiego zabierają się UFOnauci. A to że
UFOnauci wyczyszczą naszą planetę z
odpadów radioaktywnych, a to że dadzą
nam zaawansowane technologie, a to że
przybędą nas ratować. Rzeczywistość
jednak jest taka że żadna z owych obietnic
jakoś się nie wypełnia. Tymczasem twardy
materiał dowodowy ujawnia, że wszelkie zło
istniejące na Ziemi faktycznie wywodzi się
właśnie od owych UFOnautów. Nie na
darmo kiedyś UFOnauci nazywani
byli "diabłami".
1#F1. Formalny dowod na istnienie UFO. Niewielu ludzi wie
takze, ze istnienie UFO rowniez zostalo juz formalnie udowodnione. Dowod na istnienie
UFO zaprezentowany jest w podrozdziale O2 monografii [1/3] sprowadzalnej za posrednictwem
strony "[1/4]".
2#F1. Ukrywanie sie UFO przed ludzmi. Kolejna prawda jaka z ogromna trudnoscia
przelamuje sie do swiadomosci ludzi, to ze nasza konfuzja i brak wiedzy na temat UFO
wcale nie wynikaja z nieistnienia UFO, a faktycznie powodowane sa faktem,
ze UFO celowo ukrywaja sie przed ludzmi. Owe technicznie zaawansowane wehikuly
latajace, jakie znamy pod nazwa UFO, w rzeczywistosci wykorzystuja najrozniejsze
mozliwosci jakie stwarza im uzywanie napedu magnetycznego, aby zwyczajnie,
po zlodziejsku ukrywac sie przed ludzmi. Ukrywania tego dokonuja az na kilku
odmiennych zasadach, dwie najpopularniejsze z ktorych polegaja na
(1) stwarzaniu tzw. soczewki magnetycznej wokol ich wehikulow, w rezultacie
czego wehikuly te znikaja z widoku, oraz (2) wprowadzaniu siebie w stan
tzw. migotania telekinetycznego, w ktorym migocza z częstoscią około
2500 Hz czyli wielokrotnie szybciej niz klatki filmowe w kinie, czy wirujace smigla samolotow,
stad ludzkie oczy nie sa w stanie ich odnotowac.
3#F1. Niewidzialna
okupacja Ziemi przez owych moralnie upadłych
krewniaków ludzkości w dzisiejszych czasach
nazywanych "UFOnautami". Najlepiej
powody i charakter owej skrytej okupacji ziemi
przez UFOnautów zostały wyjaśnione na stronie
internetowej o nazwie
26ty dzień
dostępnej za pośrednictwem "Menu 2" i "Menu 4". Z kolei niektóre z dowodów
faktycznego istnienia owej niewidzialnej okupacji Ziemi przez cywilizacje UFOnautów
o wysokim stopniu zaawansowania filozofii intytucjonalnego pasożytnictwa, zaprezentowane
zostały na stronach internetowych poświęconych tematowi
tornad,
chmur-UFO, oraz
kosmitów.
4#F1. Pasozytnicze dzialania UFO na Ziemi. Kazdy wie, ze
jesli ktos sie przed nami ukrywa, wowczas ktos taki posiada cos niemoralnego do ukrycia.
Jak sie okazuje powodem dla jakiego UFOle nieustannie ukrywaja sie przed ludzmi, jest
ze pasozytuja oni na ludziach. Pasozytowanie to polega na rabowaniu najrozniejszych
surowcow od ludzi, wlaczajac w to ludzka sperme i owule do produkcji biorobotow,
ktorych UFOnauci eksploatuja potem niemilosiernie na swoich planetach, ludzka energie
zyciowa, oraz wiele wiecej. Po szczegoly patrz podrozdzial E1 w tomie 4 monografii
[8].
Niestety, swoich szatanskich dzialan UFOle nie poprzestaja na zwyklym ukrywaniu sie,
ale aby utrzymywac swoja przewage naukowa i techniczna nad ludzmi, przesladuja oni takze
wszelkie nowe idee na Ziemi utrudniajac ich zrealizowanie, manipuluja umyslami co slabszych
intelektualnie naukowcow i decydentow - aby ci atakowali i przesladowali wszystko co
postepowe, wzbudzaja telepatyczna histerie na Ziemi przeciwko wszystkiemu co moze
zdemaskowac ich nieustanna obecnosc i pasozytnicze dzialania na Ziemi (np. przeciwko
badaniom UFO), oraz wyrzadzaja ludzkosci wprost nieogarnieta liczbe szkod.
Nie na darmo dawniej UFOli nazywano "diablami", zas pelne zawisci i wzajemnego
przesladowania sie spoleczenstwo na planecie UFOli nazywano "pieklem". Najwyzszy czas
abysmy zaczeli sie bronic przed UFOlami i pozrzucali tych krwiopijcow rodem z piekla
z naszych umeczonych grzbietow.
5#F1. Mordowanie ludzi przez UFO. W swoim zaslepieniu co do istnienia UFO
przeaczamy takze jeszcze jedna gorzka prawde - mianowicie ze UFOle bezdusznie morduja miliony
ludzi na Ziemi. Powody owego mordowania wyjasnione sa w podrozdziale E1 monografii [8].
Jest ono dokonywane zarowno na indywidualnych ludziach, najczesciej poprzez zarazanie ich
morderczymi chorobami, jak i do calych zbiorowosciach, najczesciej poprzez sprowadzanie
na nie najrozniejszych kataklizmow i wojen. Przykladowo podrozdzial E10 w tomie 4 monografii [8]
zawiera cala liste ludzi ktorych doskonale znalem, a ktorzy bezdusznie zamordowani zostali
wlasnie przez UFO. Z kolei podrozdzial E8 monografii [8] ujawnia, ze gmachy WTC w Nowym Jorku
tylko dla zmylenia naszej czujnosci zostaly zaatakowane przez terrorystow hipnotycznie
zaprogramowanych przez UFOli, faktycznie zas gmachy te zostaly odparowane przez wehikul UFO.
Przy okazji tego odparowania WTC, UFOle zamordowali wszystkich ludzi ktorzy znajdowali sie
w owych gmachach. Aczkolwiek mordowanie ludzi przez UFO, oraz odparowanie WTC przez UFO,
na pierwszy rzut oka moze sprawiac wrazenie malo prawdopodobnego, takie wrazenie faktycznie
powodowane jest przez nasza niska znajomosc mozliwosci i filozofii UFOli. Dlatego warto
osobiscie przeczytac owe podrozdzialy E1 i E8 z tomu 4 monografii [8] "Totalizm", aby wyrobic
sobie bazujaca na faktach i pelnej wiedzy opinie na ten temat.
6#F1. Magnetyczny
napęd wehikułów UFO. Niewielu
ludziom pozwolono się dowiedzieć, że opracowany
już został na Ziemi niezwykly napęd, który jest
ziemskim odpowiednikiem napędu UFO.
Statek kosmiczny który go stosuje nazywa się
magnokraftem.
Z kolei rewolucyjny silnik owego statku, który może również być używany do całego
szeregu użytecznych celów, np. do akumulowania nieograniczonych ilości energii,
nazywa się
komora oscylacyjna.
Niestety, na przekór że napęd ten znany jest już od 1980 roku, jak narazie wszelkie
wysiłki aby zacząc go oficjalnie badać i rozwijać są zgniatane przez luminarzy oficjalnej
nauki ziemskiej.
7#F1. Stan migotania
telekinetycznego. Zgodnie z opisami
zawartymi w podrozdziale L6.1.2 tomu 7 monografii [8] "Totalizm", stan migotania
telekinetycznego przypomina nieco zachowanie sie obrazu w kinie lub na ekranie telewizora.
Obiekt jaki podlega temu migotaniu, w jednym momencie czasowym istnieje jako
obiekt fizyczny, w innym zas momencie przemienia sie w rodzaj wzoru energetycznego.
Potem caly cykl przemian sie powtarza. Owe przejscia ze stanu fizycznego
w stan telekinetyczny (tj. wzoru energetycznego) sa tak szybkie,
ze np. dla wehikulow UFO nastepuja one z czestotliwoscia okolo 2500 Hz.
To wlasnie dlatego ten sam wehikul UFO pokazany na dolnym zdjeciu z tej
strony widoczny jest jednoczesnie az w dwoch miejscach zdjecia.
W rezultacie wehikul UFO lub UFOnauta znajdujacy sie w tym stanie przestaje byc
widzialby dla oczu ludzkich (podobnie jak szybko wirujace smiglo lotnicze staje sie
niewidzialne dla oczu). Co jeszcze ciekawsze, taki szybko migoczacy wehikul UFO
lub UFOnauta, moze przenikac przez obiekty stale. W rezultacie, cale wehikuly
UFO, oraz indywidualni UFOnauci, uzywaja tego stanu aby ukrywac sie przed ludzmi,
a takze aby w sposob nieodnotowany przez ludzi wnikac do ich mieszkan. Na szczescie
ciagle istnieja metody wykrycia istot i wehikulow jakie ukrywaja sie przed nami
w owym stanie migotania telekinetycznego. Najprostsza z nich polega na uzyciu
zwyklego pilota do telewizora - patrz opisy z podrozdzialu E6 monografii [8]
"Totalizm". Jesli ktos chce zobaczyc zdjecie UFOnauty szybko lecacego w takim wlasnie
stanie migotania telekinetycznego, pozwalajacego temu UFOnaucie na przenikanie przez grube mury
zamku w Malborku, to zdjecie takie pokazane i objasnione jest na stronach internetowych o nazwie
malbork.htm.
Zauwaz, ze pokazany tam UFOnauta ubrany jest w kolorowy skafander kosmiczny.
#F2.
Prawda o przewrotnym upodabnianiu ludzi do
UFOnautów, poprzez zamienianie nas w sforę
bezbożnych,
zastraszonych, nieszczęśliwych, oraz pozbawionych
przyszłości bandytów, którzy nie znają
moralności,
żyją jak zwierząta, oraz mordują
wszystko co im wpada w ręce:
Istnieje cały szereg ogromnie istotnych prawd
o najważniejszych aspektach ludzkiego życia,
jakich promowaniem zajmują się strony totalizmu -
włączając w to niniejszą, jednak jakie trafiają
do ludzkiej świadomości tylko z ogromną trudnością.
Wymieńmy tutaj najważniejsze z tych prawd. Oto one:
1#F2. Formalny
dowód na istnienie Boga. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę,
że istnienie Boga wcale nie jest zaprzeczane przez najnowsze teorie
naukowe. Wręcz przeciwnie, opracowany oraz opublikowany już został,
formalny dowód naukowy na istnienie Boga. Dowód ten używa
sprawdzonej w działaniu metodologii naukowej dla dowiedzenia że Bóg
faktycznie istnieje. Jest on przeprowadzony w równie niezawodny sposób,
jak dla przykładu fizycy dowodzą że siły grawitacyjne podlegają słynnemu
równaniu Newtona (F = ma). Formalny dowód na istnienie Boga
bazuje na nowej teorii naukowej nazywanej "Konceptem Dipolarnej
Grawitacji". Teraz więc, kiedy ów dowód jest już opracowany i powszechnie
dostępny dla zainteresowanych osób, istnienie Boga przestaje być
sprawą czyichś wierzeń albo spekulacji, a staje się sprawą wiedzy
i rzetelnych badań naukowych. (Odnotuj tutaj to co zostało już
wyjaśnione poprzednio, że sam Koncept Dipolarnej Grawitacji jest
również ogromnie niezwykły i warty poznania. Wszakże okazuje się
on być ową długo poszukiwaną przez ludzi
Teorią Wszystkiego. Dla przykładu, wyjaśnia on czym
jest i gdzie się znajduje tzw. "drugi świat" do którego się wszyscy
przenosimy po naszej śmierci, a także jaka jest natura owego świata.
Jak nasze dusze i duchy wyglądają, co odczuwamy w momencie śmierci
oraz podczas przenoszenia się do drugiego świata, itp. Dokładne opisy
tego wszystkiego zaprezentowane są w tomach 4 i 5 monografii [1/4],
oraz w tomach 6 i 7 monografii [8].) Formalny dowód na istnienie Boga
zaprezentowany został w podrozdziale I3.3 z tomu 5 monografii [1/4],
oraz w podrozdziale K3.3 z tomu 6 monografii [8] "Totalizm"
- obie te monografie są udostępniane (całkiem bezpłatnie i to w aż
dwóch językach: polskim i angielskim) za pośrednictwem niniejszej
strony internetowej. Więcej informacji na jego temat dostępnych jest
również na wszystkich wytrynach zawierających stronę
Bóg,
czyli np. na stronie internetowej
god_pl.htm.
Ciekawe czy wiedząc z całą pewnością że Bóg faktycznie istnieje,
tak jak to wykazuje niezbicie ów dowód, ludzie zachowywaliby się
rownie niemoralnie jak czynią to obecnie?
2#F2. Istnienie
i działanie praw moralnych.
Obecnie ludzie uważają, że jedyne prawa wszechświata jakie obowiązują
wszystkich, to prawa o naturze fizykalnej. Natomiast inne prawa jakie
ludzie znają, np. socjalne, legalne, etyczne, itp., egzekwowane są
tylko jeśli ich wykonania pilnuje policjant który się upewnia że wszyscy
ich przestrzegają. Tymczasem badania zrealizowane ostatnio w ramach
Konceptu Dipolarnej Grawitacji ujawniają, że niezależnie od praw
fizykalnych, we wszechświecie istnieją i działają tzw. "prawa moralne".
Prawa te powodują, że wszystko co moralne musi wznosić się pod górę
niewidzialnego pola moralnego ("pole moralne" jest bardzo podobne do
"pola grawitacyjnego"). Stąd każde moralne postępowanie wymaga od nas
włożenia w nie znaczącego wysiłku i przychodzi nam ze sporą trudnością.
Jednak owe prawa moralne mają wbudowane w siebie kary i nagrody. Kary
te i nagrody są zawsze egzekwowane przez owe prawa i to z żelazną
konsekwencją. Stąd jeśli wypełniamy prawa moralne i w swoich działaniach
wspinamy się pod górę pola moralnego, zawsze za to jesteśmy potem
sowicie nagradzani. Jeśli jednak postępujemy niemoralnie, wówczas
jesteśmy za to surowo karani. Po więcej szczegółów patrz rozdziały JA, JB
i I z tomow 6, 7 i 5 monografii [1/4], lub rozdziały A, B i K z
monografii [8].
3#F2. Totalizm
jako medycyna moralności.
Jedynie z ogromną trudnością dociera do ludzi wiadomość, że istnieje
bezpośredni związek pomiędzy naszą moralnością i naszym zdrowiem.
Ten związek ujawniany jest przez filozofię
totalizmu.
Owa nowa filozofia wyjaśnia zasady na jakich musimy opierać swoje życie
aby być zdrowym, szczęśliwym, samo-spełnionym, itp. Akceptuje ona, że
musimy wiedzieć w swoim życiu o istnieniu Boga oraz o istnieniu i działaniu
praw moralnych, jako że tylko wówczas zwracamy uwagę we wszystkich swoich
działaniach na następstwa bycia osądzanym za wszystko co czynimy. Z kolei,
jeśli wypełniamy owe prawa moralne w naszym życiu, wówczas jesteśmy przez
nie sowicie wynagradzani (podobnie, jeśli je łamiemy, wówczas jesteśmy przez
nie karani). Jedna z nagród jakie sobie wypracowujemy poprzez wypełnianie
praw moralnych, jest poprawa naszego zdrowia. (Tak nawiasem mówiąc, to
bezpośredni związek pomiędzy dobrym zdrowiem oraz moralnym życiem
wcale nie jest jedynie odkryciem totalizmu, a znany on był przez wieki i
podkreślany przez wiele religii.) Ponieważ totalizm (1) wyjaśnia sposoby
na jakie nasza moralność wpływa na wszystko w naszym życiu, oraz (2)
dostarcza nam rzeczowych wskazówek jak prowadzić moralne życie, faktycznie
to owa filozofia wypełnia rolę "moralnej medycyny". Praktycznie wiele
problemów jakie ludzie i ludzkość obecnie konfrontują dałoby się uniknać,
jeśli zamiast połykania niezliczonych pigułek zaczęlibyśmy praktykować
totalizm.
Nawet historia powstania totalizmu jest niezwykła.
Wszelkie bowiem opracowania o totalizmie
powstały w najbardziej na wschód położonym
muzułmańskim kraju świata (tj. w Malezji). Potem
musiały one być publikowane w najbardziej na wschód
położonym kraju chrześcijańskim świata (tj. w Nowej
Zelandii). Potem musiały one być przesyłane z szybkością
światla przez złącza internetowe z dalekiego Wschodu
na daleki Zachód, czyli do Stanów Zjednoczonych. Z USA
za pośrednictwem internetu są one upowszechniane do
zainteresowanych ludzi porozrzucanych po całym świecie.
Można więc powiedzieć, że totalizm jest jak błyskawica
która rozświetla świat ze wschodu na zachód.
#F3.
Prawda o celowym blokowaniu przez okupujących nas
UFOnautów
rozwoju tych dziedzin wiedzy które stwarzałyby nam
szansę abyśmy zaczęli widzieć i identyfikować
naszych okupantów ukrywających się w tłumie:
Jaśli zaakpcetuje się gorzkie prawdy z
poprzedniego punktu, mianowicie, że
planeta Ziemia jest skrycie okupowana
przez diabolicznych UFOnautów, wówczas
trzeba się liczyć że wszelkie prawdy które
w jakikolwiek sposób biegną przeciwko
interesom owego okupanta bądą wyciszane
i zaduszane. Oto wykaz najważniejszych
z takich wyciszanych prawd.
1#F3. Odwrotność
zjawiska tarcia, oraz budowa oprartych na niej
tzw. "telekinetycznych generatorów darmowej energii".
Kolejna prawda jakiej nasi naukowcy nie mogą zrozumieć, to że
istnieje zjawisko które reprezentuje odwrotność tarcia. Nazywane
jest ono "Efektem Telekinetycznym", ponieważ powoduje zaindukowanie
ruchu telekinetycznego. Podobnie jak tarcie spontanicznie zamienia
ruch na ciepło, ów Efekt Telekinetyczny spontanicznie zamienia
ciepło w ruch. Jego więc przemysłowe wykorzystanie pozwoli
na zbudowanie tzw. urządzeń darmowej energii (kiedyś nazywanych
PERPETUM MOTION). Właściwie to już istnieje takie działające urządzenie
na Ziemi. Jest to słynna (Szwajcarska) Thesta-Distatica opisywana
w podrozdziale K2 monografii [1/4]. Jak się przy tym okazuje,
działanie tych urządzeń wcale nie stoi w sprzecznosci z 3-cią Zasadą
Termodynamiki. Wszakże zaprzęgają one ową odwrotność tarcia aby
pochłaniać ciepło zawarte w ich otoczeniu i aby zamieniać to ciepło
na użyteczny ruch (np. na ruch elektronów jakie faktycznie stanowią
przepływ prądu elektrycznego). Więcej danych na temat tych unikalnych
urządzeń technicznych można znaleźć w rozdziale H (tom 4) z monografii
[1/4], oraz w rozdziale L z tomu 7 monografii [8]. Opisy niektórych
z tych urządzeń są również zawarte w traktacie [7/2]. Z kolei zjawisko
telekinezy oraz jego użycie do urządzeń darmowej energii opisane są
dokładniej na wszystkich wytrynach zawierających stronę
darmowa energia.
2#F3. Pochodzenie
człowieka od "syrenki" oraz delfiny i wieloryby
jako ciągle żyjący zwierzęcy krewniacy ludzi.
Na odrębnej stronie internetowej o
ewolucji człowieka,
wskazany został obiektywny materiał dowodowy
który wykazuje, że ludzie wcale nie pochodzą od
małpy - tak jak
UFOnauci-podmieńcy
uparcie nam to wmawiają. Faktycznie ludzie
wywodzą się od stworzenia wodnego, które w
mitologii znane jest pod nazwą "syrena".
Małpy wcale też nie są naszymi najbliższymi
krewniakami zwierzęcymi. Ciągle bowiem
życjącymi zwierzęcymi krewniakami ludzi są
delfiny i wieloryby. Warto zaglądnąć do owej strony o
ewolucji człowieka
aby zapoznać się z tamtym interesującym
materiałem dowodowym.
3#F3. Tzw.
"niewyjaśnione zjawiska".
Szokująca i niezrozumiała jest zawziętość i doza uporu z jakimi
ortodoksyjni naukowcy na Ziemi ignorują, odrzucają, oraz zaprzeczają
całej gamie tzw. "niewyjaśnionych zjawisk", włączając w to telepatię,
nirwanę, magię, cuda, kontaktowców, itp. Dopiero opisywane powyżej
manipulowanie przez UFOnautów umysłami co słabszych intelektualnie
ortodoksyjnych naukowców w celu opóźnienia rozwoju naukowego i
technicznego na Ziemi, dostarcza uzasadnienia dla takiego zachowania
sporej ich grupy. (Tak nawiasem mówiąc, to zwrot ortodoksyjni
naukowcy jaki używany jest już szeroko w świecie, zgodnie z
terminologią totalizmu tłumaczy się na wyrażenie "ci naukowcy którzy
praktykują filozofię pasożytnictwa we wszystkich swoich działaniach".)
Tymczasem jeśli ktoś uważnie rozważy owe rzekomo "niewyjaśnione
zjawiska", okazuje się że wszystkie one posiadają bardzo proste
i jasne naukowe wyjaśnienia. Wyjaśnienia te opisane zostały w
rozdziałach H i I z tomów 4 i 5 monografii [1/4], oraz w rozdziałach
K i L z tomow 6 i 7 monografii [8] "Totalizm" - obie te monografie
dostępne za pośrednictwem niniejszej strony internetowej. Istnieje także cały
szereg stron internetowych dostępnych za pośrednictwem "Menu 2" z lewego
marginesu, które dostarczają wyjaśnien dla owych zjawisk, np. patrz
nirvana_pl.htm lub
telepathy_pl.htm.
4#F3. Telepatia.
Dzisiejsza ortodoksyjna nauka ziemska
w sposob typowy dla jej pasozytniczej filozofii, zwyczajnie ignoruje wszelkie dowody
empiryczne na istnienie telepatii. Stad, jak narazie, formalnie nie uznaje istnienia
tego zjawiska. Tymczasem jesli istnieje przeciw-swiat, czyli swiat
rownolegly do naszego swiata fizycznego, zas ow przeciw-swiat wypelniony jest absolutnie
sliska, beztarciowa i absolutnie sprezysta substancja, wowczas w owym przeciw-swiecie
musza rozprzestrzeniac sie fale akustyczne podobne do naszych dzwiekow. Owe fale akustyczne
z przeciw-swiata to wlasnie telepatia. Poniewaz substancja zapelniajaca przeciw-swiat jest
bezwazka i absolutnie sprezysta, fale telepatyczne rozprzestrzeniaja sie z nieskonczenie
wielka szybkoscia, docierajac do granic wszechswiata w tym samym momencie kiedy powstaly.
Po wiecej danych o telepatii patrz podrozdzial L6.3 w tomie 7 monografii [8] "Totalizm".
5#F3. Magia.
Podczas swojej wieloletniej profesury w Malezji
i na Borneo zdolalem takze przeprowadzic dosyc konklusywne badania magii (zarowno
bialej jak i czarnej). Wyniki tych badan takze zaprezentowalem w monografii [8] "Totalizm",
jakiej kopie mozna uzyskac z niniejszej strony (najszerszy ich opis znajduje sie w
podrozdziale K5.7 tomu 6). Jak wynika z tych badan, magia jest to "powodowanie zdarzen w
naszym swiecie poprzez programowanie ich zajscia w przeciw-swiecie". Jesli ktos pozna zasady
dzialania magii, wowczas jej realizowanie okazuje sie relatywnie proste. Faktycznie to zasada
magii opiera sie na podobnych mechanizmach jak zasada uzywania wahadelka radiestezyjnego (patrz
opisy z podrozdzialu i3 tomu 5 monografii [8]). Problem jednak z magia polega na fakcie,
ze UFOnauci jacy aktualnie okupuja Ziemie, szerza wsrod niektorych kultow tzw.
"magie falszywa". Magia falszywa polega na istnieniu niewidzialnego posrednika,
zwykle niewidzialnego UFOnauty operujacego w stanie tzw. "migotania telekinetycznego",
ktory to posrednik z roznych powodow, w sposob niewidzialny wykonuje polecania niektorych
ludzi aby utwierdzic tych ludzi w przekonaniu ze posiadaja oni sily magiczne. W ten sposob
UFOnauci zdobywaja panowanie nad owymi kultami i zmuszaja ich czlonkow do realizowania
dzialan jakie sluza ich okupacyjnym interesom na Ziemi. Wiekszosc magii uprawianej w
Polsce przez czlonkow Kultu Szatana, oraz przez najrozniejsze Kulty Czarownic, faktycznie
jest magia falszywa a nie magia rzeczywista. Magia rzeczywista nie zatrudnia zadnych
niewidzialnych posrednikow, zas jej efekty wynikaja z wykorzystania praw innego swiata,
w monografii [8] nazywanego "przeciw-swiatem". Roznice pomiedzy magia rzeczywista a magia
falszywa sprowadzaja sie do sposobu wyzwalania zdarzen magicznych: magia falszywa uzywa
"zaklec" jako wyzwalaczy zdarzen (zaklecia te dzialaja tylko jesli w poblizu znajduje sie
niewidzialny UFOnauta ktory je realizuje), natomiast magia rzeczywista uzywa ponadprogowych
uczuc do przeprogramowywania przeciw-swiata.
6#F3. Cuda. Zgodnie
z wyjasnieniami mechanizmu cudow
dostarczonymi przez Koncept Dipolarnej Grawitacji, a opisanymi w podrozdziale K3.5 tomu 6
monografii [8] "Totalizm", sa one manifestacjami jawnych interwencji wszechswiatowego
intelektu. Jako takie musze spelniac kilka wymogow, przykladowo prawdziwe cuda zawsze musza
byc niejednoznaczne, bowiem w przeciwnym wypadku odbieralyby one ludziom posiadany przez
nich zasob wolnej woli. Ja osobiscie mialem okazje byc swiadkiem kilku przypadkow zajscia cudu.
Niektore z nich opisalem w w/w podrozdziale K3.5 monografii [8] dostepnej na niniejszej
stronie. Niestety, jak wiele innych zjawisk, cuda sa takze czesto fabrykowane przez pasozytujacych
na ludziach UFOli, aby wspierac ich okupacyjne interesy na Ziemi. W takim przypadku mamy do
czynienia z cudami falszywymi, jakie m.in. cechuja sie duza jednoznacznoscia oraz
pobliska obecnoscia wehikulu UFO.
7#F3. Duchy.
Zgodnie z wyjasnieniami dla natury duchow dostarczonymi przez Koncept Dipolarnej Grawitacji
(KDG), oraz opisanymi w podrozdzialach I4 i K5.1 z tomow 5 i 6 monografii [8]
"Totalizm", duchy sa manifestacjami przeciw-materialnych duplikatow obiektow
fizycznych. Jak KDG wyjasnia, kazdy obiekt materialny posiada w przeciw-swiecie
swoja dokladna kopie. Owa kopia moze czasami manifestowac sie w naszym swiecie
(za posrednictwem bialego "jarzenia pochlaniania") i wowczas nazywamy ja
"duchem".
8#F3. Kontaktowcy.
Totalizm wyjaśnia kontaktowców jako osoby które
otrzymują telepatyczne przekazy od istot zamieszkujących
inne układy planetarne. Urządzenia za pośrednictwem
jakich następuje przesyłanie informacji z innych
systemów gwiezdnych wprost do umysłów kontaktowców
znajdujących się na Ziemi nazywane są
rzutnikami telepatycznymi.
Szczegółowy opis tych urządzeń zawarty został
w podrozdziale N5.2 z tomu 11
monografii [1/4],
a także w podrozdziale L6.3.4 z tomu 7
monografii [8]
"Totalizm". Kontaktowcy dotychczas byli zjawiskiem
zupełnie niezrozumiałym przez ludzi. Jest tak na
przekór że ludzkość zna ich od pradawnych czasów.
Przykładowo dawne tzw. religijne objawienia
były również formą owego międzygwiezdnego kontaktu.
Niestety, w obecnych czasach wielu kontaktowców
(aczkolwiek NIE wszyscy) wykorzystywanych jest
przez okupujących Ziemię UFOnautów. Wszakże
kontaktowiec otrzymujący jakiś przekaz z gwiazd
nie ma pojęcia czy pochodzi on od pozaziemskiej
cywilizacji totaliztycznej
która stara się bezinteresowanie dopomagać
umęczanej ludzkości, czy też od szatańskich
UFOnautów którzy skrycie okupują Ziemię i
chcą za pomocą tego przekazu zasiać jeszcze
więcej konfuzji wśród i tak już zwodzonych ludzi.
Owi UFOnauci za pośrednictwem takich kontaktów
przekazują na Ziemię swoją pasożytniczą propagandę.
Na szczęście istnieją także kontaktowcy, którzy
otrzymują telepatyczne przekazy od totaliztycznych
cywilizacji jakie sprzyjają ludzkości w jej trudnym
położeniu, jednak jakie mają odcięty bezpośredni
dostęp fizyczny do Ziemi. Owe totaliztyczne cywilizacje
za pośrednictwem kontaktowców przesyłajś ludzkości
tzw. "dostawy broni", czyli wiedzę i technologie
jakie są pomocne w naszej obronie przed okupujacymi
nas pasożytniczymi UFOnautami. Polskojęzyczne traktaty
[7/2] oraz
[7B]
dostępne za pośrednictwem niniejszej strony są faktycznie
raportami z przebiegów kontaktu z takimi totaliztycznymi
cywilizacjami chcącymi dopomóc ludzkosci. Oczywiście,
ci badacze którzy wiedzą o skrytej okupacji Ziemi przez
pasżytniczych UFOnautów, oraz któzy znają cechy
UFOnautów, są w stanie odróżnić pomiędzy przekazami
od totaliztycznych cywilizacji starających się pomagać
ludzkości, a takimi przekazami pochodzącymi od UFOnautów
i nastawionymi na szkodzenie ludzkości. Przykładowo,
(1) w przekazach od totaliztycznych cywilizacji
zawsze istoty które dokonują przekazu pokazują się
(przedstawiają) swoim ziemskim kontaktowcom,
otwarcie ujawniając jak wyglądają. Chodzi bowiem
o to, że istoty te zawsze są w stanie tzw.
totaliztycznej nirwany
której okupujący nas UFOnauci nie są w stanie udawać.
Z kolei UFOnauci zawsze dokonują przekazu "z ukrycia".
Znaczy UFOnauci przekazują jakąś informację, jednak
nie pokazują się kontaktowanym ludziom z obawy że
zostaną rozpoznani (UFOnauci zawsze są bowiem
wzbudzającymi strach ponurakami, których kotaktowana
osoba podświadomie się boi). Ponadto (2)
wiedza zawarta w przekazach od pomagających nam
cywilizacji różni się od pseudonaukowego bełkotu
przekazywanego nam przez UFOnautów. Dla przykładu
pomagające nam cywilizacje zawsze przykazują
nam jakąś użyteczną wiedzę, np. wytyczne jak zbudować
jakieś nieznane jeszcze na Ziemi urządzenie. Z kolei
UFOnauci przekazują nam bezużyteczną propagandę
któea wprawdzie brzmi mądrze, jednak albo jest już
znana ludzkości, albo też nie zwiera w sobie nic budującego.
#F4.
Prawda o celowym blokowaniu przez okupujących nas
UFOnautów
urzeczywistniania tych wynalazków technicznych,
które stwarzałyby ludzkości szansę na uzyskanie
przewagi technicznej nad skrycie okupującycmi
nas UFOnautami:
1#F4. Telekinetyczne generatory darmowej energii.
Owe
telekinetyczne generatory darmowej energii
to po prostu urządzenia techniczne które wykorzystują
zjawisko będące odwrotnością tarcia, aby za pomocą
owego zjawiska pozyskiwać energię cieplną zawartą
w naszym otoczeniu oraz zamieniać ową energię w
jakąś technicznie użyteczną formę energii, np. w
elektryczność. Urządzenia te opisane są aż na
dwóch odrębnych stronach internetowych, mianowicie
na stronie o urządzeniach tzw.
darmowej energii,
a także na stronie o
telekinetycznych ogniwach.
2#F4. Sejsmografy Zhang Henga.
Opisane są one na odrębnej stronie internetowej
o nazwie
sejsmograf Zhang Henga.
3#F4. Komory oscylacyjne.
Te także opisane są na odrębnej stronie internetowej
o nazwie
komora oscylacyjna.
4#F4. Magnokrafty.
I te opisane są na odrębnej stronie internetowej o
magnokrafcie.
#F5.
Prawda o celowym tworzeniu przez okupujących nas
UFOnautów
takich warunków na Ziemi, które oddalają nas od
szczęścia, prawdy, moralności, pokoju, oraz
zamieniają naszą cywilizację w hordę zezwierzęconych bandytów:
Na odrębnej stronie internetowej na temat
nirwany
wyjaśnione zostało jak życie mogłoby wyglądać
na Ziemi. Mianowicie nasze społeczeństwo
mogłoby żyć w zgodzie z prawami moralnymi.
Mogłoby stworzyć warunki że każdy z mieszkańców
Ziemi byłby w stanie wypracować dla siebie
nieustający stan nirwany, że wszyscy żylibyśmy
w harmonii i dobrobycie, że zniknąłby strach
i njiepewność z naszego życia, zaś owe "diabły"
(tj. UFOnauci) które bandycko rabują naszą
cywilizację zostałyby usunięte z naszej planety.
Niestety, wystarczy rozglądnąć się dookoła,
lub otworzyć telewizor, aby zobaczyć że jest
dokładnie odwrotnie. Ludzie zamieniają się
w bandytów, na ulicach szerzy się zezwierzęcenie,
coraz więcej z nas zapomina o istnieniu Boga,
coraz bardziej też nieszczęśliwy jest praktycznie
niemal każdy z nas.
1#F5. Nirwana.
Nirwana
jest to stan nieopisanej szczęśliwości, który
każdy człowiek jest w stanie osiągnąć poprzez
wykonywanie tzw. "pracy moralnej". Stan ten
został dokłądniej wyjaśniony na odrębnej stronie
internetowej właśnie poświęconej
nirwanie.
Część #G:
Ustalenia podpierające faktami prawdy z "części #F"
o "symulowaniu" na Ziemi skrytej okupacji ludzkości
przez moralnie upadłych
UFOnautów:
#G1.
Czym jest owo "symulowanie":
Wyjaśnienie czym dokładnie jest owo "symulowanie"
skrytego okupowania Ziemi zawarte zostało
na całym szeregu stron internetowych, np.
w punkcie #L2 totaliztycznej strony
magnocraft_pl.htm,
w punkcie #K4 totaliztycznej strony
fe_cell_pl.htm,
czy też w punktach #B11 do #B13 totaliztycznej strony
god_pl.htm.
Dlatego NIE będzie ono tutaj powtarzane.
Dla potrzeb zrozumienia "przesłania" zawartego
na niniejszej stronie wystarczy jedynie wiedzieć,
że na przekór iż owa skryta okupacja Ziemi
przez szatańskich UFOnautów jest "symulowana",
my ludzie mamy obowiązek aby ją traktować
i aby przed nią się bronić, tak jakby była
ona faktyczna i jak najbardziej rzeczywista.
#G2.
Uchwała:
(Uchwała listy totalizm@hydepark.pl, o
"eksploatowaniu Ziemi przez UFOnautów".)
W dniu 24 marca 2003 roku uczestnicy internetowej listy
totalizmu podjęli historyczną Uchałę na temal UFO i UFOnautów.
Uchwała ta jest pierwszą swego rodzaju i dotychczas jedyną
tego typu na świecie.
Dlatego niniejszym mam przyjemność zaprezentowania
jej pełnego tekstu i zachęcenia każdego do zapoznania się
z jej treścią. Oto ona: Eksploatacja
Ziemian przez UFOnautów:
zbiorowa uchwała internetowej listy totalizm@hydepark.pl
o oficjalnym uznaniu formalnego dowodu na istnienie
UFO, o uznaniu formalnego dowodu na okupację Ziemi
przez UFO, oraz o uznaniu magnokraftu jako
technicznego wyjaśnienia dla UFO
My, 161
uczestników internetowej listy totalizm@hydepark.pl
reprezentujących niemal wszystkie dziedziny życia
oraz niemal każdy region Polski, z głęboką troską
obserwujemy rozwój obecnej sytuacji w zakresie
pasożytniczej działalności UFO na Ziemi. Wszakże
z jednej strony widzimy pasywność władz i niechęć
naukowców wobec coraz wyżej piętrzących się problemów
jakie wzbudzane są przez pasożytnicze działania UFO
na Ziemi, a także widzimy tendencje do ignorowania
opinii zbiorowości oraz do opierania się w sprawach
UFO na stwierdzeniach kilku niekonstruktywnie nastawionych,
pojedyńczych osób. Z drugiej strony odnotowujemy wprost
niesłychane nagromadzenie dowodów nieustannej obecności
UFO na Ziemi, dowodów niemoralnej ingerencji UFOnautów
w nasze życie publiczne, oraz dowodów uprowadzeń ludzi
do UFO i biologicznej eksploatacji ludzi na pokładach UFO.
Jesteśmy też świadomi, że w 1981 roku, w czasopiśmie
Przegląd Techniczny Innowacje (nr 13/1981, strony 21-23)
po raz pierwszy opublikowany został formalny dowód
naukowy stwierdzający że "UFO to magnokrafty". Począwszy
zaś od owego momentu, coraz powszechniej dostępna
dla wszystkich zainteresowanych jest rosnąca liczba
monografii naukowych jakie formalne dowodzą fizykalnej
natury UFO, pasożytniczych zainteresowań UFOnautów w
Ziemi, magnetycznego charakteru napędu UFO, itp. Do
chwili obecnej dowody te ukształtowały dostępną
wiedzę na temat UFO w jedną spójną strukturę logiczną,
udowadniając za pośrednictwem tej struktury, że
(1) UFO istnieją i są materialnymi wehikułami
kosmicznymi pilotowanymi przez moralnie zdegenerowanych
krewniaków ludzkości pochodzących z kosmosu,
(2) że moralnie upadli dysponenci wehikułów
UFO skrycie okupują i eksploatują ludzkość, oraz
(3) że budowa i zasada działania wehikułu
kosmicznego z napędem magnetycznym nazywanego
"magnokraftem" dostarcza pełnego i poprawnego
wyjaśnienia dla wszelkich aspektów technicznych
UFO. Jest też nam doskonale wiadomym, że bardzo
szczegółowe opisy zarówno magnokraftu, jak i
wszelkich dowodów naukowych z niego wynikających,
zawarte są w całym szeregu opracowań naukowych.
Z opracowań tych najbardziej aktualna jest
monografia naukowa [1/4] pióra Prof. dra
Jana Pająka, o tytule Zaawansowane urządzenia
magnetyczne (4 wydanie, Wellington, Nowa Zelandia,
2003 rok, ISBN 0-9583727-5-6). Monografia ta
jest udostępniona nieodpłatnie na licznych
stronach internetowych, przykładowo na stronie
tekst_1_4.htm,
oraz kilku innych wskazywanych linkami z powyższych
stron. Będąc świadomymi wszystkiego powyższego,
a jednocześnie wiedząc o odpowiedzialności jaka
spoczywa na naszych barkach z tytułu
reprezentowania przekroju całego społeczeństwa
i wszystkich regionow naszego kraju, niniejszym
zbiorowo uchwalamy co następuje.
#1. Uchwalamy,
że oficjalnie uznajemy formalny
dowód jaki stwierdza że "wehikuły UFO istnieją".
Jak nam wiadomo dowód ten, opracowany zgodnie
z naukową metodologią "porównywania atrybutów",
jest publikowany i upowszechniany nieustannie
począwszy od 1981 roku, zaś nikt nie zdołał
podważyć jego zasadności. Uznając wagę i
poprawność tego naukowego dowodu jednocześnie
deklarujemy i przypominamy, że posiada on moc
obowiązującą i że jego wskazania oraz następstwa
świadomościowe powinny być uwzględniane w
działaniach każdej osoby. Szczególnie zaś
obowiązujący jest on dla naukowców i badaczy
UFO, którzy na jego podstawie mają obowiązek
podjęcia rzeczowych badań celów i przejawów
działalności UFOnautów na Ziemi. #2.
Uchwalamy także, że oficjalnie
uznajemy zasadność formalnego dowodu naukowego
stwierdzającego, że "UFO to magnokrafty,
tyle że już zrealizowane przez technicznie
wysoko zaawansowane, aczkolwiek moralnie upadłe,
cywilizacje szatańskich pasożytów z kosmosu".
Zobowiązujemy też każdego, aby respektował
stwierdzenia oraz brzemienne w skutki
konsekwencje tego dowodu. #3.
Uchwalamy ponadto, że uznajemy
formalny dowód naukowy iż "moralnie upadli
załoganci wehikułów UFO skrycie okupują naszą
planetę, oraz w sposób ukryty prowadzą
wielkoskalową eksploatację ludzkości".
Zobowiązujemy też każdego mieszkańca naszej
planety do ogarnięcia wszelkich konsekwencji
tego naukowego dowodu, oraz do podjęcia działań
jakie stopniowo zneutralizują następstwa
okupacji i eksploatacji ludzi przez UFOnautów.
Uchwalając
wszystko powyższe, jednocześnie
usilnie nakłaniamy wszystkich zainteresowanych,
aby w trybie pilnym zapoznali się z formalnymi
dowodami naukowymi zawartymi we wskazanej poprzednio
monografii [1/4], jakich oficjalne uznanie i
powszechne obowiązywanie niniejsza uchwała deklaruje,
oraz jakich wielorakie następstwa oficjalnie
staramy się uzmysłowić za pośrednictwem niniejszej
uchwały. Nakłaniamy też, aby zapoznawać się ze
szczegółami konstrukcji, zasady działania i
napędu magnokraftu, który to wehikuł kosmiczny
jest ziemskim odpowiednikiem UFO, czyli wykazuje
wszelkie cechy UFO, posiada te same możliwości
operacyjne co UFO, oraz wzbudza te same zjawiska
jakie znane są z obserwacji UFO.
Podejmując
niniejszą uchwałę i niniejszym
nadając jej charakter wiernego odzwierciedlenia
naszych zbiorowych poglądów i życzeń, jednocześnie
liczymy, że w końcu zainicjuje ona owe długo
oczekiwane przez społeczeństwo inicjatywy i
konstruktywne działania w sprawie UFO. Przykładowo
liczymy, że zainspiruje ona podjęcie systematycznych
badań UFO przez naukowców i przez osoby
odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo i za
nasz poziom poinformowania. Oczekujemy, że
we wszelkich sprawach dotyczących UFO
społeczeństwo zacznie opierać się na
mądrości zbiorowej i przestanie zważać
na wypowiedzi pojedyńczych krzykliwych
osób, które mogą być manipulowane właśnie
przez owe pasożytnicze UFO. Liczymy,
że uchwała ta przełamie dotychczasowy
impas otaczający postęp racjonalnego
zrozumienia przez ludzi powodów, masowości,
oraz techniki moralnie upadłych agresorów
z UFO. Liczymy, że uczuli ona ludzi na
niemoralny, pasożytniczy, oraz ukryty
charakter wszelkiej aktywności UFOnautów
na Ziemi. Liczymy, że zwróci ona uwagę
władz na palące problemy obrony swego
społeczeństwa przed szatańską eksploatacją
przez UFO. Liczymy, że zainteresuje ona
każdego członka społeczeństwa blizną po
implancie identyfikacyjnym UFO, jaką to
bliznę większość z nas nosi na swojej
nodze. Liczymy, że zainicjuje ona bardziej
nasilone obserwowanie aktywności UFO w
naszej przestrzeni życiowej, oraz że
uświadomi iż odpowiednimi metodami i
urządzeniami uczulonymi na szybkie ruchy
telekinetyczne w każdym momencie czasowym
na naszym niebie daje się zarejestrować
obecność dosłownie dziesiątków niewidzialnych
wzrokowo, telekinetycznych wehikułów UFO
(referowanych czasami jako tzw. "rods").
Liczymy także, że niniejsza Uchwała zainspiruje
wszystkich ludzi do podjęcia aktywnej walki
obronnej przed owymi kosmicznymi agresorami
z UFO.
Niniejsza
uchwała podjęta została w dniu
24 marca 2003 roku, w wyniku anonimowego
głosowania (bazującego na pseudonimach)
otwartego dla uczestników obrad internetowej
listy totalizm@hydepark.pl . Wyniki tego
głosowania były jednogłośne - całe 100% głosujących
oddało swoje głosy za przyjęciem niniejszej uchwały.
Uczestnicy tego głosowania potwierdzają, że miało
ono charakter anonimowy, a stąd że jego wyniki
stanowią wierne odzwierciedlenie faktycznych
poglądów i życzeń głosujących. Z kolei ponieważ
głosujący reprezentują sobą przekrój całego
społeczeństwa i wszystkich regionów Polski,
oraz ponieważ tekst tego co uchwalono reprezentuje
zbiorową opinię głosujących, niniejsza Uchwała
jest reprezentacyjna dla stanowiska, życzeń
i odczuć znaczącej proporcji obywateli Polski
świadomych powagi obecnej sytuacji.
#G2.
Odnotuj tu dzialania UFOnautow (dawniej zwanych "diabłami"):
Czy wiesz, ze strony internetowe totalizmu wylistowane tutaj
w menu z lewego marginesu, sa niemal jedynymi stronami na
swiecie, gdzie mozesz na wlasne oczy zobaczyc dowody sabotazowej
dzialalnosci UFOnautow na Ziemi. (To wlasnie z powodu owej
ich tendencji do nieustannego wyrzadzania ludziom zla,
dzisiejsi UFOnauci w dawnych czasach nazywani byli diablami).
Oto wyjasnienie dlaczego strony internetowe totalizmu sa tak zaciekle
sabotazowane przez UFOli (diablow). Monografie naukowe jakie mozna
sobie nieodplatnie sprowadzic za posrednictwem niniejszej
strony internetowej, oraz innych stron totalizmu jakie sa z nia
zwiazane za posrednictwem menu, demaskuja soba szatanska
dzialanosc na Ziemi moralnie zdegenerowanych chociaz
technicznie wysoko postawionych pasozytniczych istot z kosmosu,
jakie w dzisiejszych czasach nazywane sa UFOnautami,
zas w dawnych czasach nazywane byly diablami. Istoty te sa
sa rodzajem zawodowych rabusiow i zloczyncow rodem z kosmosu,
sianie zla wsrod slabszych od siebie jest wiec ich glownym
zawodem i powolaniem.
Przyklady takiego ich demaskowania znalezc mozna w
tomie 4 monografii
[8]
(szczegolnie patrz tam podrozdzial E1),
oraz w tomach 15 i 1 monografii [1/4] (szczegolnie patrz tam podrozdzialy
U3.7.1 i A3). Istoty te posiadaja szczegolny rodzaj urzadzen opisanych
w rozdzialach L monografii [1/4] i [1/3]. Urzadzenia te pozwalaja im na
stanie sie niewidzialnymi dla ludzkich oczu i kamer. Za ich
posrednictwem istoty te bez ustanku ukrywaja sie wiec przed ludzmi.
Dlatego dotychczas szerzyly one zlo na Ziemi w sposob iscie
bezkarny - wszakze ludzie nie mogli ich zobaczyc,
nie mieli wiec pojecia ze istoty te faktycznie istnieja.
Pechowo dla nich, niemal wszystkie monografie dostepne poprzez
strony internetowe totalizmu wyszczegolnione tutaj na lewym
marginesie, demaskuja zarówno zgnila moralnosc owych istot,
jak i sposoby na jakie mozna zaobserwowac ich niemoralne
dzialania. Wlasnie dlatego strony totalizmu poddawane sa
przez owych UFOnautow nieustannemu sabotazowaniu. Sabotazowanie
to jest tak szatansko zaprojektowane, aby wygladalo ono na
naturalne popsucia. Niemniej jesli wie sie na czym ono polega,
wowczas bez trudu daje sie odnotowac jego skutki. W chwili
obecnej najczesciej UFOnauci sabotazuja owe strony poprzez
uszkadzanie tych ilustracji, ktore uznaja za szkodliwe dla ich
interesow na Ziemi - np. ilustracji jakie ujawniaja
prawdziwe ksztalty ich wehikulow UFO. Dlatego jesli jakas
ilustracja zaladuje sie tylko czesciowo, albo wogole nie
chce sie zaladowac z ktorejs strony totalizmu, zawsze jest
to oznaka ich niewidzialnego sabotazu. Ja bez przerwy naprawiam
strony jakie UFOnauci w ten sposob uszkadzaja, poprzez wymienianie
uszkodzonych ilustracji na nowe. Jednak UFOnauci niemal
bez przerwy je psuja. (Kiedy wiec ktos napotka taka zasabotazowana
ilustracje na jakiejs stronie, powinien sprawdzic ja na innych
stronach, az znajdzie strone na jakiej wlasnie ja naprawilem.)
Innym objawem owego niewidzialengo sabotazu jest kiedy
dany plik nie chce sie zaladowac z okreslonej strony internetowej,
poniewaz ufonauci pozmieniali uprawnienia dostepu do owego pliku
(wszystkie pliki z moich stron oryginalnie sa projektowane jako
dostepne i ladowalne dla kazdego uzytkownika). Jeszcze inny czesty
objaw sabotazu UFOnautow polega na przerywaniu polaczen z danym
serwerem, lub przebiegle wyswietlanie informacji (zamiast
wyswietlenia danej strony), ze dana strona wogole nie istnieje.
(Informacja ta zawsze jest klamliwa, bowiem wszystkie strony
wylistowane w Menu z cala pewnoscia istnieja.)
W takim przypadku nalezy sprobowac polaczyc sie z dana stona ponownie
po jakims czasie, kiedy UFOnauci zmuszeni sa przywrocic z nia
polaczenie. Kolejne sabotaze jakie czesto sie pojawiaja, to
naniesienie zmian w rejestrach serwera tak aby wygladalo, ze dana
strona przekroczyla jej miesieczny limit transferowania (ten sabotaz
czyniony jest nawet dla stron jakich niemal nikt nie odwiedza).
W rezultacie serwer zamyka dostep do danej strony az do konca
danego miesiaca (z kolei w nastepnym miesiacu zaraz na jego
poczatku UFOle powtarzaja ten swoj szatanski trick). Nie wspomne
juz tutaj, ze z jakich powodow jednym z pierwszych obiektow
ataku UFOli jest zawsze licznik odwiedzin danej strony -
stan tego licznika niemal nigdy nie zgadza sie z innymi
danymi statystycznymi jakie moge uzyskac na temat czestosci
odwiedzin danej strony, przy czym wskazania licznika
niekiedy mogą być niższe niż powinny o cały rząd
(t.j. nawet o około 90%).
* * *
Odnotuj za aby bronic strony totalizmu przed tymi szatanskimi
sabotazami UFOli (dawnych diablow), wszystkie one sa tak
zaprojektowane, ze kazde dzialanie na nich daje sie uczynic na
co najmniej dwa zupelnie niezalezne od siebie sposoby.
Przykladowo, tekst publikacji oraz ilustracje jakie udostepniane sa za
posrednictwem okreslonej strony, dostepne tez sa na
calym szeregu innych stron internetowych. (Adresy ich
wszystkich wylistowane zostaly w Menu z lewego marginesu.)
Jesli wiec jeden sposob uzyskania czegos nie zadziala,
prosze nie dawac za wygrana i sprobowac dopiac swego na
sposob nastepny (np. jesli dane opracowanie czy rysunek
nie daje sie sciagnac z jakiejs wskazanej tutaj strony,
nalezy przeniesc sie na inna ze stron z tym samym opracowaniem
i sprobowac je sciagac z tamtej innej strony).
#G3.
Prawda jest warta aby jej poznanie sobie wywalczać:
Prawa naszego wszechswiata zostaly tak zaprojektowane, ze "wszystko to co moralne
jest takze trudne do osiagniecia i wymaga to wlozenia w siebie znacznego wysilku".
To wlasnie dzieki tak rozumnemu zaprojektowaniu praw wszechswiata, prowadzenie moralnego zycia
jest rownoznaczne z udoskonalaniem siebie samego. To takze dotyczy zdobywania prawdy. Wszakze
prawda jest esencja moralnosci. Istnieje nawet jedno prawo moralne (czym sa prawa moralne
wyjasnia podrozdzial K4.1.1 monografii
[8])
jakie stwierdza, ze kazda osoba ponosi osobista
odpowiedzialnosc za poszukiwanie prawdy i za podnoszenie swojej wiedzy.
Pomimo wiec ze zawsze beda istnialy jakies przeszkody i jacys szatanscy pasozyci (UFOle),
ktorzy utrudniali nam beda poznawanie prawdy, my musimy zdobyc sie na wysilek
aby pokonac owe przeszkody i zapoznac sie z prawda jaka jest na czasie
i jaka nas dotyczy. Owo zapoznawanie sie z prawda jest wszakze naszym
moralnym obowiazkiem. Zglebianie prawdy mozemy wiec rozpoczac od prawd
zawartych w monografii [8] Totalizm, oferowanej
kazdemu za posrednictwem niniejszej strony internetowej.
Rys. #2: Oto stary obraz kościelny uwieczniający
UFOnautów nadzorujących ukrzyżowanie Jezusa.
Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że UFOnauci
prześladują wszystkich twóczych ludzi i wszelkie
postępowe idee na Ziemi. Z natury więc rzeczy
UFOnauci prześladowali również Jezusa i jego
przełomowe idee. Tyle że w Biblii opisywani są
oni pod imieniem "Szatana" - pod jakim byli oni
znani w czasach Jezusa. To oni spowodowali
ukrzyżowanie Jezusa swoimi metodami telepatycznego
pobudzania histerii tłumu oraz nakazów
pohipnotycznych. To oni także starali się potem
zgnieść idee upowszechnione przez Jezusa.
Jednak w przypadku owych idei ponieśli porażkę.
Wznoszone przez nich przeszkody zostały bowiem
przełamane, zaś chrześcijaństwo na przekór ich
zaciekłych ataków zdołało się jednak rozprzestrzenić
po Ziemi.
(Oryginalny podpis pod powyższą ilustracją jest
podany jako podpis pod "rys. O7" z monografii [1/4],
a także jako podpis pod ilustracją E1 z monografii [8].)
Większość ludzi zwykle nie jest świadoma, że szatańscy
UFOnauci nadzorowali ukrzyżowanie Jezusa.
Dwa wehikuły UFO, jakie zawierają w swym wnętrzu
dokładnie widoczne twarze UFOnautów śledzących
ukrzyżowanie, pokazane są na powyższym
starym obrazie religijnym wywodzącym się z
ortodoksyjnej bazyliki w Gruzji. Oba wehikuły
UFO widać jak zawisają w powietrzu nieco
poniżej dłoni ukrzyżowanego Jezusa. Z kolei
na powiększeniach obu owych wehikułów UFO,
zreprodukowanych pod zdjęciem całego obrazu,
w każdym wehikule widać dużą podłużną twarz
UFOnauty wyglądającego na zewnątrz poprzez
przeźroczystą podłogę swego wehikułu. (Aby
jednak dostrzec te twarze, trzeba na owe powiększone
UFO patrzeć z obu boków - tj. po obróceniu albo
obrazów, albo naszej głowy, pod kątami 90 stopni
w stosunku do tego jak normalnie się je ogląda.)
Jest ogromnie interesujące, że szczegóły twarzy
UFOnauty wyglądającego przez podłogę wehikułu
UFO z prawej strony obrazu (tj. tego UFO widocznego
po lewej stronie osoby patrzącej na ów obraz),
wygląda bliźniaczo podobnie do twarzy Osama
Bin Laden. Czyżby więc oboje oni wywodzili się
z tej samej cywilizacji - patrz także punkt #12 ze
strony internetowej o
Antychryście.
Faktycznie też w sposób symboliczny, wehikuły
UFO są także pokazane jako standardowy szczegół
niemal na każdym obrazie religijnym z ukrzyżowaniem
Jezusa, jaki pokazany jest w ortodoksyjnych kościołach
greckich. Zwykle widać je tam jako rodzaj zygzaka,
czy zaokrąglonej litery "M", przypinanych do krzyża
w pobliżu obu rąk Jezusa. Powód dla jakiego
szatańscy
UFOnauci byli tak wrogo nastawieni przeciwko
Jezusowi, że aż spowodowali jego ukrzyżowanie
przez hipnotycznie podjudzonych przez siebie
starożytnych Izraelitów, staje się oczywisty kiedy
czytelnik przeglądnie logikę formalnego dowodu
zaprezentowanego na stronie internetowej
ufo_pl.htm.
Ów formalny dowód stwierdza, że moralnie
upadli bliscy krewniacy ludzkości, których dzisiaj
nazywamy UFOnautami, w starożytności nazywani
byli albo "diabłami" albo "Szatanem". A więc
to UFOnauci walczyli z Jezusem i jego ideami
moralnymi. Tyle że, jak UFOnauci zawsze to
czynią na Ziemi - starannie się wówczas ukrywali
udając ludzi oraz
podszywając się
pod co ważniejszych Izraelitów i Rzymian. To także
owi UFOnauci hipnotycznie zaprogramowali dawnych
Izraelitów aby ci ukrzyżowali Jezusa, ponieważ Jezus
zapoczątkował upowszechnianie się na Ziemi
totaliztycznej
filozofii chrześcijaństwa, jaka działa zdecydowanie
przeciwko mrocznym interesom UFOnautów na
Ziemi.
Rozważmy ponownie historię ukrzyżowania
Jezusa z uproszczonego punktu widzenia
fizycznych i moralnych wyników konfrontacji
pomiędzy Jezusem oraz Jego wrogami.
Owa bibilijna historia wykazuje wszakże bliską
zbieżność z naszym życiem codziennym.
Jest tak ponieważ, jak to często się przytrafia
nam samym, Jezus po prostu starał się upowszechnić wśród ludzi najróżniejsze
postępowe idee, podczas gdy Jego potężni wrogowie-UFOnauci nie chcieli aby
Jego postępowe idee rozprzestrzeniły się wśród ludzi. Dlatego owi wrogowie-UFOnauci
użyli ich brutalnej siły fizycznej aby wyciszyć Jezusa oraz aby powstrzymać
dalsze upowszechnianie się Jego idei. W sensie więc fizycznym Jezus
przegrał ową konfrontację z jego brutalnymi wrogami i został ukrzyżowany.
Jednak wygrał On ową konfrontację w sensie moralnym. Ponieważ czynił
on wszystko w sposób moralny, prawa moralne rzuciły się Mu na pomoc.
Owe prawa spowodowały, że fizyczne zwycięstwo Jego wrogów z biegiem
czasu zostało unieważnione przez działanie samych praw moralnych.
W wyniku tego, owo moralne zwycięstwo Jezusa zostało potem zamienione
w zwycięstwo fizyczne, wyłącznie poprzez działanie samych praw moralnych.
Ów niezwykły mechanizm, za pomocą którego każde zwycięstwo moralne
transformowane jest z upływem czasu w zwycięstwo fizyczne, opisałem
dokładniej na odrębnych stronach internetowych o
prawach moralnych oraz o
karmie.
(Zaczerpnięty z prawdziwego życia przypadek
zmagania się z UFOnautami na polu zarówno
fizycznym jak i moralnym omówiłem także na
stronie zawierającej
raport ze Zlotu "Wszewilki-2006.)
Owo "naprawiające" działanie praw moralnych
może zostać także wykorzystywane w naszych
własnych konfrontacjach z życia codziennego.
Chociaż bowiem my nie umieramy na krzyżu
jak to uczynił Jezus, faktycznie wielu z nas
konfrontuje bardzo potężnych wrogów, którzy
starają się narzucić nam swoją wolę. W wielu
przypadkach owymi naszymi wrogami są sami
podmieńcy-UFOnauci
wyglądający dokładnie jak ludzie i podszywający
się pod naszych przełożonych lub przywódców.
Jeśli więc w takich przypadkach wykorzystamy działanie
praw moralnych,
owe prawa dopomogą nam w zwalczaniu tych agresorów. W wyniku tego,
przestaje być ważnym jak potężny jest nasz agresor. Wszakże w końcowym
wyniku my ciągle wygramy każdą z nim konfrontację. Metoda jaką musimy
stosować aby osiągnąć takie zwycięstwo za pośrednictwem praw
moralnych, opisywana jest w moich publikacjach pod nazwą
metody Jezusa - np. patrz podrozdział W6.2 z tomu 18
monografii [1/4].
Owa metoda jest wyjątkowo skuteczna. Zawsze też działa kiedy ja
ją stosuję. Ponadto historyczne analizy jakich dokonywałem, wykazują
że ta szczególna metoda działania zawsze okazywała się skuteczna
w historii Ziemi. (Jako najbardziej wszystkim znany przykład rozważ
losy np. napaści Hitlera na Polskę z 1939 roku, czy nieco starszy
przykład rozbiorów Polski.) Nauczny się wiec jak efektywnie
używać tą
metodę Jezusa
w naszym życiu codziennym. Wszakże metoda ta
dramatycznie poprawia naszą sytuację obronną.
Część #H:
Podsumowanie, zakończenie, oraz sprawy organizacyjne tej strony:
#H1.
Podsumowanie niniejszej strony:
Najłatwiej każdemu przychodzi zapewnianie
że mówi prawdę. Znacznie trudniej jest już
faktycznie mówić prawdę. Jeszcze trudniej
jest zrozumieć czym tak naprawdę jest
prawda. Najtrudniej zaś jest dociec co jest
prawdą w otaczającym nas morzu celowych
kłamstw, przeinaczeń, iluzji, podpuszczeń,
oraz wszelkiego rodzaju innych zabiegów
nastawionych na wprowadzenie nas w błąd.
Mam nadzieję, że niniejsza strona dopomoże
czytelnikowi orientować się nieco lepiej w
tej obecnej "informacyjnej dżungli" w której
coraz trudniej jest nam wypatrzyć prawdę.
#H2.
Istnienie tzw. "pola moralnego" powoduje, że prawda musi być trudna do ustalenia i wypowiadania:
Tylko w świecie pozbawionym Boga mówienie
prawdy i mówienie nieprawdy przychodziłoby
z jednakową łatwością (a co najwyżej rządzone
byłoby prawami statystyki i przypadku). Natomiast
w świecie rządzonym przez Boga konieczne
okazało się wprowadzenie niewidzialnego
dla oczu "pola moralnego", które powoduje
że wszystko co ludzie czynią zaczyna mieć
"polaryzację moralną" - tj. zaczyna być albo
"moralne", albo też "niemoralne". Z kolei absolutna
sprawiedliwość wymaga, aby czynienie wszystkiego
co "moralne" przychodziło z trudem proporcjonalnym
do moralnej wagi danego działania. Wszakże
bez spełnienia tego wymogu, najmoralniejsze
stałoby się "leżenie do góry brzuchem i NIE
czynienie niczego". Dlatego, w świecie rządzonym
przez Boga czynienie tego co moralne musi
biegnąć "pod górę" owego niewidzialnego
"pola moralnego" i jako takie musi wymagać
wkładania w to dużego wysiłku. Ponieważ zaś
"prawda jest esencją moralności"
zarówno mówienie prawdy, jak i ustalanie
prawdy, wymaga wkładania w to dużego
wysiłku. Więcej wyjaśnień na ten temat
przytoczone zostało w punkcie #F1 strony
rok.htm,
w punktach #B2 do #B4.4 strony o nazwie
mozajski.htm,
oraz w punktach #A1 do #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
#H3.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#H4.
Proponuję okresowo powracać na niniejszą stronę
w celu sprawdzenia dalszych aktualizacji wiedzy
o skrytych metodach wypaczania prawdy i szerzenia
nieprawdy wśród ludzi:
W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana
niniejsza strona, warto czasami do niej
powracać. Z definicji strona ta będzie
bowiem poddawana dalszemu udoskonalaniu
i poszerzeniom, w miarę jak pojawią się
ewentualne nowe informacje lub okoliczności
które zainspirują jej zaktualizowanie. Jeśli
więc w przyszłości zechcesz czytelniku
poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą
stronę ponownie. Ja bowiem będę
okresowo aktualizował jej zawartość, w
miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś
wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.
Warto także okresowo sprawdzać "blog totalizmu"
jaki od kwietnia 2005 roku działa pod adresami
totalizm.blox.pl/html i
totalizm.wordpress.com.
Wszakże na "blogu totalizmu" wiele ze spraw omawianych
na tej stronie naświetlane jest na bieżąco dodatkowymi
komentarzami i informacjami spisywanymi w miarę
jak nowe zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 5 maja 2002 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 12 października 2013 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)